Czy i kiedy ma nastąpić szczyt zachorowań i kiedy rząd spodziewa się wypłaszczenia krzywej wzrostu?
Kilka zespołów naukowców, czołowych polskich matematyków, informatyków i epidemiologów, prowadzi badania na ten temat. Na ogół współpracują one z zespołami z innych krajów europejskich. Na razie wygląda na to, że szczyt epidemii jest dopiero przed nami, ale jest tu wiele niewiadomych. Choćby kwestia reakcji wirusa na zmianę pogody. Wiadomo, że ginie on w temperaturze ponad 40 stopni. Taka temperatura raczej w Polsce nie występuje. Wiadomo, że wirus staje się mniej agresywny powyżej 20 stopni. Czy ten czynnik rzeczywiście wpłynie na kształt krzywej wzrostu? Zobaczymy.
Czy potrzebne są kolejne kroki mające na celu zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa? Czy należy poczekać kilka dni na efekty ogłoszonych w poniedziałek regulacji?
Zdecydowanie należy zaczekać. Na tym etapie wdrożyliśmy wszystkie rozwiązania, które uważamy za niezbędne. Mamy pełną świadomość, że wiążą się one z masą kłopotów dla wszystkich Polaków. Mogę tylko podziękować opinii publicznej, że przyjmuje te decyzje rządu z aprobatą. Ogromna większość stosuje się do obostrzeń.
Kiedy trzeba będzie wprowadzić nową tarczę antykryzysową? Straty w polskiej gospodarce są coraz głębsze.
Nie spodziewam się kolejnej wielkiej tarczy. Trudno sobie wyobrazić, by budżet polskiego państwa i możliwości finansowe społeczeństwa mogły być rozszerzone o kolejne setki miliardów złotych. Będziemy wprowadzać kolejne rozwiązania, które punktowo będą wspierać poszczególne branże i typy przedsiębiorstw. Będziemy wprowadzać też regulacje ułatwiające instytucjom funkcjonowanie w tych trudnych warunkach. W piątek uczelnie mogą się spodziewać uchwalenia przez Sejm przepisów, które ułatwią kształcenie online, dotrzymanie terminów bądź zliberalizują rozmaite terminy, które obowiązują na mocy prawa. Mam nadzieję, że w sobotę nowymi przepisami zajmie się Senat.