Zobligowanie posła do publicznych przeprosin, a gdyby nie chciał tego zrobić, utrata części uposażenia – taki nowy rodzaj sankcji miałby być nakładany na posłów. Tak przynajmniej wynika z projektu zmian w regulaminie Sejmu, który omawiała podczas jednego ze swych ostatnich posiedzeń Komisja Etyki Poselskiej.
Komisja Etyki Poselskiej miała ucywilizować debatę w polskim parlamencie. Okazała się jednak nieskuteczna
Ta ostatnia powstała w 1997 roku, zainspirowana m.in. przyjętym kilka lat wcześniej w Wielkiej Brytanii kodeksem etyki lorda Nolana. Rok po jej powołaniu Sejm uchwalił zasady etyki poselskiej, z których m.in. wynika, że „poseł powinien unikać zachowań, które mogą godzić w dobre imię Sejmu” oraz „szanować godność innych osób”.
Komisja miała ucywilizować debatę w polskim parlamencie. Jednak nawet jej współtwórczyni posłanka UW Olga Krzyżanowska po latach przyznała, że „komisja jest wielką przegraną Sejmu”. Powód? W celu egzekwowania zasad etycznych dostała ona możliwości zwrócenia uwagi, upomnienia lub nagany, jednak szybko się okazało, że skoro z karami nie wiążą się żadne sankcje finansowe, posłowie niewiele sobie z nich robią. Przykłady? W czwartej kadencji Sejmu szef Samoobrony Andrzej Lepper był ukarany aż dziewięć razy, a i tak w piątej kadencji został wicepremierem.
Czytaj więcej
Szefowej Komisji Etyki Poselskiej marzy się wprowadzenie kar finansowych dla sejmowych skandalistów. Dziś w praktyce są bezkarni.
Dlatego od lat komisja dyskutuje nad możliwością zwiększenia swojego wpływu na posłów. I ma już gotowy projekt, przygotowany przez sejmowych legislatorów. Został rozdany członkom komisji przed posiedzeniem 8 stycznia. Jeden z projektowanych przepisów głosi, że „komisja może zobowiązać posła do przeprosin osoby lub innego podmiotu, wobec którego było skierowane zachowanie posła naruszające zasady etyki poselskiej”. Kolejne mówią o karach za niewygłoszenie przeprosin lub nieprzyjście na posiedzenie komisji, podczas którego omawiana jest sprawa danego posła. Ile mogłyby wynosić? Za nieprzeproszenie – prawdopodobnie 10 proc. uposażenia, czyli 1350 zł brutto.