Niektórzy nawołują do spokoju. – Nie należy reagować na pierwsze decyzje z paniką, ale postrzegać je jako początek negocjacji, a nie jako ich koniec – powiedział cytowany przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Jörg Kukies, niemiecki minister finansów, który przez blisko dwie dekady był wysokiej rangi menedżerem w amerykańskim banku inwestycyjnym Goldman Sachs.
Z kolei francuski minister przemysłu Marc Ferracci uważa, że w razie decyzji o nałożeniu ceł odpowiedź UE musi być zdecydowana. – Odpowiedź musi koncentrować się na produktach, które są ważne dla USA – mówi Francuz. Podobną linię przyjęła Komisja Europejska, która zapowiada, że na ewentualne cła zareaguje odpowiednio.
Jedna wojna handlowa już była – za pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Jaka była odpowiedź Unii?
Bruksela ma w tej sprawie doświadczenie, bo Trump rozpętał wojnę handlową już w czasie swojej poprzedniej kadencji w latach 2017–2021. Najpierw obłożył cłami stal i aluminium, potem także wybrane produkty (francuskie wino, szkocką whisky, hiszpańskie oliwki, włoski ser i samoloty Airbus) w reakcji na spór dotyczący subsydiów dla Airbusa. UE odpowiedziała na to cłami na wybrane amerykańskie produkty, takie jak burbon czy motocykle Harley Davidson, szukając towarów pochodzących ze stanów głosujących na Trumpa. I choć UE ma w szufladzie listę produktów, które można by obłożyć cłami na wypadek ofensywy Trumpa, to oczywiście wszyscy woleliby uniknąć wyniszczającej wojny handlowej.
Istotnym elementem w tej rozgrywce jest kwestia obronności. Donald Trump nie tylko uważa, że UE w sposób nieuczciwy zalewa USA swoimi produktami. Ale także oskarża Europę o bycie pasażerem na gapę, jeśli chodzi o gwarancje bezpieczeństwa. UE musi wydawać więcej i lepiej na wojsko, czego elementem są postulowane m.in. przez Polskę wspólne inicjatywy obronne.
Poniedziałkowy szczyt w Brukseli. Co można zrobić razem w zakresie obronności?
W poniedziałek przywódcy UE, a także premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer i sekretarz generalny NATO Mark Rutte, spotkali się na nieformalnym szczycie w Brukseli poświęconym obronności. Dla Polski to spotkanie ma być kolejnym krokiem w kierunku budowy konsensusu odnośnie do tego, że UE – poza rosnącymi wydatkami każdego z państw członkowskich – musi coś robić razem.