Paweł Kowal: Polska odbuduje Ukrainę. Nasi przedsiębiorcy już zarabiają

Agresja Rosji na Ukrainę nie skończy się w tym roku – uważa Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy, Koalicja Obywatelska.

Publikacja: 20.06.2024 04:30

Paweł Kowal

Paweł Kowal

Foto: PAP/Adam Warżawa

Co pan zrobił, żeby Polska uczestniczyła w odbudowie Ukrainy?

Premier zdecydował, ze powstanie Rada do spraw Współpracy z Ukrainą, której przewodniczącym mianował mnie półtora miesiąca temu – w praktyce to jest też funkcja specjalnego przedstawiciela ds. Ukrainy. Podobna funkcja istnieje już w większości dużych państw na świecie. Od tego czasu przygotowywaliśmy się do posiedzenia platformy donorów G7, w tym roku w Berlinie – instytucji, która koordynuje współpracę międzynarodową przy odbudowie Ukrainy. Tydzień temu pierwszy raz uczestniczyliśmy w pracach komitetu sterującego tego ciała. Jesteśmy przy stole. Równolegle w sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych pracowaliśmy nad otwarciem w Warszawie i Rzeszowie oddziałów Biura Narodów Zjednoczonych ds. Usług Projektowych – United Nations Office for Project Services (UNOPS), czyli specjalnej agendy ONZ, która zajmuje się kwestiami odbudowy. Dzięki temu lepiej przyszykujemy się do przetargów ONZ-owskich. Swoją drogą w 2022 r. polskie przedsiębiorstwa uzyskały w tych konkursach ponad 70 milionów dolarów, czyli chyba pierwszy raz w historii więcej, niż Polska wpłaca do ONZ. Dążę do tego, by stworzyć sieć instytucji i kontaktów, aby polskie podmioty uczestniczyły w odbudowie Ukrainy, kiedy wsparcie międzynarodowe ruszy na dobre. I to się udaje.

Polscy przedsiębiorcy już zarabiają na otwarciu rynku ukraińskiego, związanym m.in. z wojną. Poza tym już dzisiaj 1/3 eksportu całej UE do Ukrainy to polski eksport.

Czy Polska może nie partycypować w odbudowie Ukrainy przez rządowe zaniedbania?

Bez Polski nie ma odbudowy Ukrainy. Polscy przedsiębiorcy już zarabiają na otwarciu rynku ukraińskiego, związanym m.in. z wojną. Poza tym już dzisiaj 1/3 eksportu całej UE do Ukrainy to polski eksport. Mamy dzisiaj dokładne informacje na temat procesów i instytucji, które szykują się do odbudowy Ukrainy. Ostatnio Polak, przedstawiciel jednej z polskich korporacji biznesowych, pan Maciej Witucki znalazł miejsce komitecie doradców biznesowych grupy G7. Tymczasem rozwijamy współpracę samorządów w kontekście odbudowy. Wrocław, Gdańsk, Rzeszów, Łódź – te miasta i ich firmy chcą uczestniczyć w odbudowie, korzystając ze środków międzynarodowych. Właśnie szykujemy ekspertyzy na temat ewentualnych zmian ustawowych, które zaproponujemy do końca wakacji. Przykładowo jeśli spółka samorządowa zechce uczestniczyć w odbudowie Ukrainy, to my jej to umożliwimy. Tego dotychczas nie było.

Czytaj więcej

Kowal: Warto płacić za obronę Ukrainy, by za jakiś czas nie płacić polską krwią

Paweł Kowal: Bez Polski nie ma odbudowy Ukrainy

Czy kontrakty i umowy są zawierane? Mamy jakieś gwarancje?

To jest etap listów intencyjnych i dyskusji, jak odbudowa będzie zorganizowana. Wojna trwa. Francja, Niemcy czy USA szukają możliwości inwestycyjnych, słyszę to od każdego z moich odpowiedników. Inwestorzy narzekają na brak dobrych ubezpieczeń kapitału. Polskie firmy mogą akurat liczyć na dobre ubezpieczenie z Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych – to wkład poprzedniego rządu, zapewne będziemy to rozwijać. Ogromne inwestycje innych krajów w Ukrainie to mit, choć jest faktem, że wszyscy duzi gracze się szykują. Przecież wszyscy czekają końca wojny! Tymczasem największą siłą Polski pozostaje nadwyżka eksportowa w handlu z Ukrainą, z czego duża część przypada na małych eksporterów. Eksport przeciera szlaki inwestycjom i wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. Gdy rozmawiam z partnerami na Zachodzie o Ukrainie, to podaję im podstawowe dane. Ponad 11 miliardów euro eksportu i ponad 3500 firm w Ukrainie, także małych, ale z doświadczeniem, i to budzi ich ogromne zainteresowanie.

Czytaj więcej

Michał Kujawski: Relacje polsko-ukraińskie są znacznie lepsze, niż mogłoby się wydawać

Polsko-francuskie konsultacje biznesowe i polsko-niemieckie samorządowe – to niektóre plany tylko na ten rok. Naszym doświadczeniem zainteresowani są partnerzy amerykańscy i japońscy, z którymi szykujemy kolejne spotkania, do tego regionalny wymiar polityki recovery. Większość transportu do Ukrainy, także z Francji czy Niemiec, przejeżdża przez Polskę – najlepszy i najszybszy szlak. Jeszcze w tym roku otwarte zostanie nowe przejście osobowe w Malhowicach, które odciąży inne przejścia graniczne, oraz dodatkowy terminal towarowy. W Rzeszowie powstał także oddział Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Właśnie PAIiH ogłasza otwarcie dodatkowego biura we Lwowie. Tak więc doszliśmy do roli Polski, Podkarpacia i Rzeszowa jako hubu odbudowy Ukrainy, który powinien być gotowy na duże wsparcie dla naszych inwestorów, eksporterów i na współpracę z innymi.

Czytaj więcej

Przemysław Prekiel: Paweł Kowal się myli w sprawie Ukrainy

Ale inne państwa, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Niemcy czy Szwecja, są bliżej porozumień z Ukrainą.

Podpisują memoranda albo listy intencyjne – dzisiaj PAIH podpisał takie dwa w obecności ministra Paszyka w Kijowie. Nie ma wielkich umów na odbudowę infrastruktury, a te obronne nie zawierają często nowych zobowiązań, tylko rejestr rzeczy, które już się udało zrobić lub które są zaplanowane. Są natomiast mniejsze projekty, z których Polska też sporo wykonuje, na przykład wieloletnie wsparcie dla ukraińskich ochotniczych straży pożarnych. Bardzo pilnujemy, żeby zakupy związane z tymi projektami były dokonywane w Polsce. Na tym już teraz zyskują polscy pracownicy i polskie firmy.

Czyli nie mamy się czym pochwalić?

Była mowa o odbudowie Donbasu. Potem mało kto zauważył, ale zobowiązania poprzedniego rządu dotyczyły Charkowa. Jestem w cotygodniowym kontakcie z wicepremier Ukrainy Iryną Wereszczuk. Wspólnie z polskimi instytucjami i biznesem szykujemy plan dla niektórych instytucji w Charkowie. Dodatkowo wysocy urzędnicy ONZ, w tym zastępca sekretarza generalnego ONZ, zapowiedzieli mi, że osobiście dopilnują, by jeszcze w tym roku przeprowadzone zostało kilka szkoleń dla polskich przedsiębiorców z przetargów międzynarodowych w systemie ONZ, by przełamać bariery ich uczestnictwa. Jestem także pewien, że polscy przedsiębiorcy będą aktywnie czerpać ze środków finansowych z różnych programów Banku Światowego, EBOR czy programów państw grupy G7. Przekaz jest prosty: wiele towarów i usług możemy dostarczyć, a to, że sąsiadujemy z Ukrainą, ma także wymiar ekologiczny.

Dobre emocje Polski z Ukrainą nie wytrzymały próby czasu

A nie jest tak, że brak asertywności w dziedzinie historii przyczynia się do mimo wszystko niechętnego stosunku władz w Kijowie do władz w Warszawie?

Przedstawiciele rządu mówią partnerom ukraińskim, że te podstawowe sprawy, jak np. prawo do pochówku każdej ofiary, zawsze będą elementem naszej polityki, bo to jest po prostu kwestia człowieczeństwa, z czasem podejście wszystkich ukraińskich władz do tej sprawy się zmieni. Nie ma chyba dwustronnej rozmowy, by to nie było wspomniane. Ale kwestie gospodarcze w kontekście odbudowy Ukrainy to kwestia relacji z partnerami na Zachodzie – rozmów z innymi państwami w UE. Wtedy rozmowa najczęściej dotyczy planu działania na przyszłość i potencjału poszczególnych państw.

Czytaj więcej

Kowal: Głos na PiS w wyborach europejskich? W dużym stopniu głos na Putintern

Czy nie jest tak, że my ten kapitał w relacjach z Ukrainą jednak roztrwoniliśmy w ostatnich miesiącach i to się przełoży na współpracę biznesową? Relacje Polski z Ukrainą poprzedniego i obecnego rządu nie są już tak dobre.

Emocje z 2022 roku nie utrzymały się przez kolejne lata, ale na samych emocjach nie buduje się polityki zagranicznej i stosunków handlowych. Jesteśmy w fazie pragmatycznej, która pokazuje, że Polska jest w zasadzie jedynym dużym państwem Unii Europejskiej, które bez żadnych zastrzeżeń chce Ukrainy w UE. To jest zgodne z naszymi interesami bezpieczeństwa i handlowymi, bo rynek będzie otwarty w obie strony, a tymczasem my zyskujemy więcej. Oczywiście negocjacje muszą być przeprowadzone z normalnym w takich sytuacjach poszanowaniem dla naszych interesów. Ale my nie mówimy przykładowo, ze trzeba zmieniać traktat europejski, żeby przyjąć Ukrainę.

Ale nie jest tak, że Niemcy czy Stany Zjednoczone mają dużo więcej do zaoferowania Ukrainie i niemieccy przedsiębiorcy w odróżnieniu od Polaków będą mogli liczyć na poważne linie kredytowe?

Na konferencji w Berlinie nasza delegacja była jedną z największych. Byli też przedstawiciele banków, którzy szykują się, by udzielać wsparcia inwestorom i eksporterom. Dzisiaj najczęściej nie jest problemem wysokość linii kredytowej, lecz ubezpieczenia i pewność inwestycji.

Wojna w tym roku się nie skończy

A nie jest tak, że polskie firmy działające w dziedzinie infrastruktury są za małe, żeby samodzielnie wejść na rynek ukraiński?

Dlatego będą tworzyć konsorcja i dogadywać się z innymi. Po to także rozwijamy sieci kontaktów z naszymi partnerami zachodnimi. Niemniej podstawą do całej tej dyskusji jest zabezpieczenie ukraińskich miast przed pociskami i bombami, czyli totalna mobilizacja i synergia, jeżeli chodzi o wsparcie ochrony przeciwlotniczej. Bez tego nie będzie żadnej wielkiej inwestycji. I to także dlatego, że trwa gorąca wojna – zachodni inwestorzy nie palą się do inwestycji. Druga rzecz to pokazanie partnerom naszego potencjału i przekonanie, że bez Polski trudno przeprowadzić wiele operacji związanych z odbudową. Trzecia to możliwości dla polskich samorządów, szkoleniowców i biznesu, by sprawnie uczestniczyły w tym wysiłku. Polska nie jest „gorzej” traktowana.

Ile ta wojna jeszcze potrwa?

W tym roku nie ma wielkich szans na jej zakończenie. Poza obroną przeciwlotniczą istotne są możliwości uderzania w cele wewnątrz Rosji. To jest pierwszy warunek, żeby zbliżyć się do końca wojny. Drugi to utrzymanie pozycji strategicznej Ukrainy, aby nie doszło do przerwania frontu. Dzięki temu będziemy mogli mówić o realnym zakończeniu wojny, nie na zasadach Putina.

Co pan zrobił, żeby Polska uczestniczyła w odbudowie Ukrainy?

Premier zdecydował, ze powstanie Rada do spraw Współpracy z Ukrainą, której przewodniczącym mianował mnie półtora miesiąca temu – w praktyce to jest też funkcja specjalnego przedstawiciela ds. Ukrainy. Podobna funkcja istnieje już w większości dużych państw na świecie. Od tego czasu przygotowywaliśmy się do posiedzenia platformy donorów G7, w tym roku w Berlinie – instytucji, która koordynuje współpracę międzynarodową przy odbudowie Ukrainy. Tydzień temu pierwszy raz uczestniczyliśmy w pracach komitetu sterującego tego ciała. Jesteśmy przy stole. Równolegle w sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych pracowaliśmy nad otwarciem w Warszawie i Rzeszowie oddziałów Biura Narodów Zjednoczonych ds. Usług Projektowych – United Nations Office for Project Services (UNOPS), czyli specjalnej agendy ONZ, która zajmuje się kwestiami odbudowy. Dzięki temu lepiej przyszykujemy się do przetargów ONZ-owskich. Swoją drogą w 2022 r. polskie przedsiębiorstwa uzyskały w tych konkursach ponad 70 milionów dolarów, czyli chyba pierwszy raz w historii więcej, niż Polska wpłaca do ONZ. Dążę do tego, by stworzyć sieć instytucji i kontaktów, aby polskie podmioty uczestniczyły w odbudowie Ukrainy, kiedy wsparcie międzynarodowe ruszy na dobre. I to się udaje.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Michał Kobosko odchodzi z władz Polski 2050. Kto został zastępcą Szymona Hołowni?
Polityka
Leśne związki żądają zgody na wycinkę drzew. Chcą też dymisji w ministerstwie
Polityka
Prof. Andrzej Zybertowicz odwołany. „Premier Tusk nie pozwala o sobie zapomnieć”
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk mógłby wygrać wybory prezydenckie?
Polityka
Nowe mieszkania i luksusowe samochody – jak wzbogacili się europosłowie?