Czego spodziewa się pan po przesłuchaniu byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego?
Mariusz Kamiński zajmował kluczowe funkcje w czasie, którym zajmuje się komisja. Był koordynatorem służb specjalnych, ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Miał odpowiadać za politykę migracyjną, nadzorował pracę służb specjalnych, których ustawowym obowiązkiem było przeciwdziałanie nadużyciom, takim jak afera wizowa wokół Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Druga kwestia to stworzenie kilku kanałów przerzutowych z udziałem polskich wiz m.in. w formule tzw. programu Poland. Business Harbour. Odpowiada za brak reakcji na próbę rozszczelnienia systemu wizowego, myślę o Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i planie stworzenia swoistej fabryki wiz, do 400 tysięcy wiz rocznie. Miała obsługiwać 21 krajów, wśród nich m.in. Iran i Pakistan. Ostatnie przesłuchania szefów agencji wywiadu świadczą również o tym, że ze służbami nie konsultowano zmian prawnych.
Kamiński mógł wiedzieć o tym, co dzieje się w MSZ, lub zaniedbać sprawę?
Zadania Kamińskiego jako koordynatora określało wprost rozporządzenie premiera. Ta afera rozwijała się przez 2022 rok, a jakakolwiek aktywność służb pojawia się na przełomie lat 2022 i 2023. Służby nie zapobiegły gigantycznej kompromitacji, wizerunkowej katastrofie, jaką była afera wizowa, która spowodowała wprowadzenie kontroli w ramach strefy Schengen. W kolejnych latach doprowadzono do rozszczelnienia systemu. Tylko w odniesieniu do rozporządzenia Wawrzyka Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydaje opinię po terminie, formułując zagrożenia dla bezpieczeństwa migracyjnego Polski. Mimo to te prace trwały do czasu ujawnienia projektu przez Donalda Tuska.
Czy stawi się przed komisją?
Komisja już na jednym z pierwszych swoich posiedzeń, 6 lutego, podjęła uchwałę o wezwaniu Mariusza Kamińskiego na świadka. Była tylko kwestia techniczna i daty wyznaczenia tego przesłuchania. Została ona przeze mnie 10 kwietnia wyznaczona na 18 kwietnia. Ta informacja znalazła się na stronie internetowej Sejmu, ale również w trybie przyjętym to wezwanie miało być dostarczone Mariuszowi Kamińskiemu. Niestety przez ostatnie dni konsekwentnie unikał listonosza. Skorzystałem z przyznanych mi przez komisję uprawnień do dokonania takiego wezwania przez policję.
Komisja już na jednym z pierwszych swoich posiedzeń, 6 lutego, podjęła uchwałę o wezwaniu Mariusza Kamińskiego na świadka
W tym samym czasie został on wezwany do prokuratury.
Widać, że jest obiektem zainteresowania wielu instytucji i organów śledczych. Sprawa kolizji terminów jest znana prokuratorowi okręgowemu w Warszawie.