– Jaki masz stopień wojskowy? – pyta przesłuchujący. – Żołnierz – odpowiada klęczący, półnagi mężczyzna z rękoma skrępowanymi na plecach. – Jednostka? – kontynuuje głos zza kadru. – Prywatna firma wojskowa Wagner.
– A co ty robisz w Sudanie? – dziwi się przesłuchujący.
Czytaj więcej
Kreml ma duże kłopoty w przejęciu afrykańskich interesów nieżyjącego Jewgienija Prigożyna.
Nagrania dokonano gdzieś na sudańskiej pustyni, gdzie od kwietnia ubiegłego roku trwają walki między wojskami generała i szefa Tymczasowej Rady Suwerennej Abdel al-Burhana a oddziałami Sił Szybkiego Reagowania. W zasadzkę tych pierwszych wpadł konwój tych drugich. Ale białego jeńca nie przesłuchiwał sudański żołnierz, lecz równie biały, prawdopodobnie z… ukraińskiego oddziału specjalnego Timur.
Co najmniej od jesieni ubiegłego roku żołnierze znad Dniepru zajadle atakują najemników Grupy Wagnera w Sudanie. Ci zaś ze wszystkich sił wspierają Siły Szybkiego Reagowania. Mimo śmierci swego szefa Prigożyna i znacznej demoralizacji jego imperium medialno-wojskowego aż 90 proc. broni Sił Szybkiego Reagowania pochodzi z Rosji.