Podczas rozmowy polityk zapytany został między innymi, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wciąż są posłami.
Każdy będzie twierdził to, co politycznie dla niego wygodnie. Moim zdaniem są, bo Sąd Najwyższy uchylił postanowienie marszałka Sejmu, a nie mamy w Polsce ważniejszego sądu niż Sąd Najwyższy. To prawnicy powinni wypowiedzieć się na temat tego, czy wygaszenie mandatów obu parlamentarzystów jest byłe czy niebyłe. Natomiast, gdyby procedura odwoławcza miała nie mieć żadnego znaczenia, to nie byłoby jej w prawie. Z samego faktu, że mamy procedurę odwołania postanowienia marszałka Sejmu łatwo wyciągnąć wniosek, że ona jest po to, by Sąd Najwyższy zbadał tę decyzję czy prawidłowość - powiedział Bosak. - Wszyscy, którzy mówią, że sprawa jest oczywista, nie biorą pod uwagę żadnych innych faktów poza prawomocnym skazaniem. A poza nim mamy także ułaskawienie – w tej chwili jak rozumiem podwójne - dodał. - Trzeba podkreślić, że mamy zróżnicowaną sytuację prawną dwóch posłów. W przypadku posła Kamińskiego mamy postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu jego mandatu, mamy wyrok prawomocnie skazujący, podwójne ułaskawienie prezydenta i dwa wyroki Sądu Najwyższego. W przypadku posła Wąsika mamy tylko jedno postanowienie SN, uchylające postanowienie marszałka Sejmu. A druga izba odmówiła - podkreślił.
- Marszałek Sejmu zapowiadał, że nie będzie wpuszczał na salę Kamińskiego i Wąsika, bo uważa, że oni posłami nie są. Oni sami uważają oczywiście, że posłami są. Uważa tak też szereg prawników, ale opinie prawne są różne, nie są jednobrzmiące. Podtrzymuję też to, co mówiłem wcześniej – opinie prawników nie są w Polsce prawem. Ale pomagają nam oni rozpoznać stan prawny i jeżeli prawnicy z tytułami profesorskimi się różnią, to oni będą trzymać się tego, że posłami są. A jeśli tak uważają, to do Sejmu przyjdą i będą próbowali wejść - twierdził Krzysztof Bosak. - Zanim jeszcze trafili oni do więzienia, przestrzegałem, że nie uznanie przez marszałka Sejmu uchyleń jego postanowień przez SN doprowadzi nas prędzej czy później do sytuacji fizycznej przepychanki, kto ma wejść na salę i uczestniczyć w obradach, a kto nie. Zabrakło przewidywania na miesiąc do przodu, bo za chwilę dokładnie w tej sytuacji będziemy - dodał. - Jeżeli respektujemy orzeczenia SN, to postanowienie marszałka o wygaszeniu ich mandatów zostało uchylone. Przyznam, że nie będąc prawnikiem przyjmuję najprostszą metodę praworządności, jaką jestem w stanie znaleźć, czyli uznawanie ważnych sądów i trybunałów - zaznaczył polityk.
Czytaj więcej
Wymiar sprawiedliwości pogrążył się w głębokim kryzysie i traci na oczach nas wszystkich autoryte...