Argentyna zmienia sojusze. Stawia na Stany Zjednoczone

Porozumienie między Buenos Aires a MFW, którego największym udziałowcem są USA, wieńczy rewolucję geopolityczną zainicjowaną przez nowego prezydenta Javiera Mileia.

Aktualizacja: 04.01.2024 06:14 Publikacja: 04.01.2024 03:00

Javier Milei

Javier Milei

Foto: PAP/EPA

W czwartek do argentyńskiej stolicy przyjedzie delegacja Funduszu, aby negocjować największe porozumienie kredytowe waszyngtońskiej instytucji o wartości 44 mld dol. Bez niego Argentynie trudno byłoby uniknąć bankructwa: kasa państwa jest pusta, a tylko w styczniu i lutym kraj jest winien MFW 2,6 mld dol.

Sam przyjazd delegacji z Waszyngtonu to jednak nowość. Poprzednik Mileia Alberto Fernández ostro krytykował Fundusz, widząc w nim narzędzie opresji USA, i nie zgadzał się, aby jego przedstawiciele przyjeżdżali do Buenos Aires.

Czytaj więcej

BRICS. Organizacja bez celu

Kristalina Georgiewa, dyrektor generalny MFW, z podziwem wypowiada się o ultraliberalnych reformach gospodarczych wprowadzonych w ostatnich tygodniach przez Mileia. Jednak negocjacje posuwają się sprawnie do przodu przede wszystkim z powodów politycznych.

Już po wyborach, w których otrzymał 56 proc. głosów, ale jeszcze przed oficjalną inauguracją w połowie grudnia, nowy prezydent spotkał się w Białym Domu z doradcą ds. zagranicznych USA Jakiem Sullivanem. Zapowiedział też, że kraj będzie współpracował z tymi państwami, które „bronią wolności”, a głównie z USA i Izraelem. To dobrze wpisuje się w agendę obrony demokracji zainicjowaną przez Joe Bidena.

Argentyna zwraca się w stronę USA

Kilka dni temu Argentyna formalnie wycofała się z procesu przystąpienia do BRICS, organizacji skupiającej m.in. Chiny, Rosję, Brazylię, RPA i Indie. W czasie kampanii wyborczej Milei ostro krytykował reżim Xi Jinpinga. Potencjalnie koszt dla Argentyny jest wysoki: Chiny pozostają jej drugim partnerem gospodarczym. W odpowiedzi Pekin wstrzymał kredyt pomostowy dla Buenos Aires o wartości 6,5 mld dol., który miał pomóc finansować import chińskich produktów.

Milei bardzo ochłodził też relacje z Brazylią, najważniejszym partnerem w wymianie handlowej Argentyny. Nazwał prezydenta Inácia Lulę da Silvę „wściekłym komunistą”. Wszystko to oznacza fundamentalny zwrot w polityce zagranicznej kraju, który był rządzony przez dziewięciu prezydentów peronistycznych. Elementem ich ideologii była wrogość do USA.

Inaczej niż w kwestiach gospodarczych w sprawach zagranicznych Milei ma duże pole manewru. Minister spraw zagranicznych jest mu bezpośrednio podległy. Jednak w Kongresie, bez którego zgody nie są możliwe zmiany w polityce podatkowej czy opiece zdrowotnej, partia Mileia La Libertad Avanza ma ledwie 15 proc. głosów.

Czytaj więcej

10 najważniejszych postaci 2023 roku. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego

Mimo wszystko nowy prezydent drogą dekretów już zmienił bardzo dużo. Zniósł skomplikowany system subwencji i kontroli cen, doprowadził też do dewaluacji o ponad 50 proc. kursu peso do dolara. To konieczne, aby przywrócić zdrowy system gospodarczy. Jednak z tego powodu tylko w grudniu inflacja przyspieszyła do 25 proc., a łącznie w skali roku przekroczyła 200 proc. Na razie za tym wzrostem nie poszły płace i jeśli Milei zdoła to utrzymać, w drugiej połowie tego roku tempo wzrostu cen powinno zasadniczo zmaleć. W przeciwnym wypadku Argentynie grozi hiperinflacja.

Powiązane z peronistami związki zawodowe próbowały już zorganizować manifestacje przeciw polityce nowego prezydenta. Na razie jednak nie udało im się doprowadzić do strajku generalnego. Ameryka chce tego uniknąć, bo w przeciwnym razie w Buenos Aires ponownie mogą rządzić peroniści i Waszyngton przegra sojusz z trzecim co do znaczenia krajem Ameryki Łacińskiej.

W czwartek do argentyńskiej stolicy przyjedzie delegacja Funduszu, aby negocjować największe porozumienie kredytowe waszyngtońskiej instytucji o wartości 44 mld dol. Bez niego Argentynie trudno byłoby uniknąć bankructwa: kasa państwa jest pusta, a tylko w styczniu i lutym kraj jest winien MFW 2,6 mld dol.

Sam przyjazd delegacji z Waszyngtonu to jednak nowość. Poprzednik Mileia Alberto Fernández ostro krytykował Fundusz, widząc w nim narzędzie opresji USA, i nie zgadzał się, aby jego przedstawiciele przyjeżdżali do Buenos Aires.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Eksplozja Nord Stream. Co śledczy z Niemiec zarzucają Polsce? "Nie do pomyślenia"
Polityka
Były wiceprezydent z partii Donalda Trumpa zagłosuje na Kamalę Harris
Polityka
Nowy rząd Francji bez lewicy. Emmanuel Macron oskarżony o to, że "ukradł wybory"
Polityka
"Oskarżony jest kandydatem". Donald Trump nie usłyszy wyroku przed wyborami
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Polityka
Nagła rezygnacja kandydata Słowenii na komisarza po rozmowie z Ursulą von der Leyen. "Nie podzielamy koncepcji"
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki