- Ten projekt pana marszałka (Szymona) Hołowni, by oświadczenia miały trzy minuty jest zupełnie nową w ciągu ostatnich 30 lat koncepcją. Panie marszałku, pan idzie za daleko, może pan ograniczyć to do 30 sekund, a może do 2 sekund - zaczął wystąpienie Macierewicz.
- Panie pośle, nie mam takiego zamiaru - odparł Hołownia.
Antoni Macierewicz kontra Szymon Hołownia. Poszło o czas wypowiedzi i niepodległość Polski
- To co pan robi, to jest po prostu skandal, realizowany w sposób, który ma pana usprawiedliwić. A to dlatego, że istota polega na tym, że odrzucił pan, wraz ze swoją formacją, możliwość przekazania przez polski Sejm jednoznacznego stanowiska ws. jutrzejszego działania UE, która ma pozbawić Polskę niepodległości. I to pan właśnie, oraz pana formacja, sprawiła, że polski Sejm nie może się przed decyzją UE publicznie wypowiedzieć. Wy się zgadzacie na to, by Polska została pozbawiona niepodległości, to jest zdrada stanu - kontynuował Macierewicz zwracając się do marszałka Sejmu.
Czytaj więcej
Wtorkowe posiedzenie Sejmu zaczęło się od wniosku posła PSL, Stefana Krajewskiego o przerwę w obradach. Przed głosowaniem wniosku głos z mównicy sejmowej próbował zabrać Marek Suski.
Macierewicz nawiązał do zaplanowanego na 22 listopada głosowania w PE, w czasie którego Parlament Europejski ma głosować nad sprawozdaniem Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) PE zalecającym zmianę unijnych Traktatów. PiS od pewnego czasu ostrzega, że gdyby zmiany te weszły w życie, suwerenność Polski zostałaby ograniczona. Zmiany przewidują m.in. zwiększenie liczby spraw, w których decyzje podejmowane są większością kwalifikowaną, a nie jednogłośnie (co umożliwia weto).