Spotkanie w San Francisco. To Xi Jinping potrzebuje Joe Bidena

Chińska gospodarka coraz bardziej szwankuje. Na szczycie w San Francisco prezydent ChRL będzie ją ratował.

Publikacja: 15.11.2023 21:08

Prezydent Xi Jinping liczy, że USA nie zaostrzą sankcji wobec Chin

Prezydent Xi Jinping liczy, że USA nie zaostrzą sankcji wobec Chin

Foto: Frederic J. BROWN/AFP

Jeszcze niedawno eksperci prześcigali się w prognozach, kiedy gospodarka Chin (18 bln dol.) prześcignie Amerykę (30 bln dol.). Dziś, choć Państwo Środka ma blisko pięć razy większą ludność niż Stany Zjednoczone, mało kto spodziewa się, że kiedykolwiek to nastąpi.

Lista problemów Pekinu się wydłuża. Rynek nieruchomości, przez wiele lat podstawa wzrostu gospodarczego, się załamuje. Bezrobocie, w szczególności wśród młodych, jest tak wysokie, że władze przestały publikować na ten temat dane. Spodziewane silne odbicie po pandemii nigdy nie nastąpiło: skromny jak na Chiny wzrost o 5 proc. PKB, jaki zakładają władze na ten rok, wydaje się trudny do zrealizowania.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Joe Biden dyktuje Chinom warunki

Jednym z powodów jest polityka coraz silniejszej kontroli państwa, jaką prowadzi Xi. Ze sceny w niewyjaśnionych okolicznościach nagle znikają czołowi przedstawiciele władz. Pekin zaostrzył też nadzór nad inwestycjami zagranicznymi w nowe technologie. Panuje klimat niestabilności. Dlatego po raz pierwszy od 1998 roku kapitał zagraniczny opuszcza Chiny. Tylko między czerwcem i wrześniem ubyło go 12 mld dol.

Konkurencja w ryzach

W tej sytuacji Xi przyjechał na spotkanie z Joe Bidenem do San Francisco w nadziei, że uzyska obietnicę, iż restrykcje, jakie Biały Dom nałożył na współpracę z Pekinem, nie zostaną zaostrzone. Obecny prezydent USA co prawda nie odwołał karnych ceł nałożonych przez Donalda Trumpa, więcej – wprowadził zakaz sprzedaży w Chinach najwyższej jakości mikroprocesorów. Jednak w chińskiej delegacji żywa jest nadzieja, że w przeciwieństwie do Trumpa Biden może być bardziej przewidywalny. To jego woleliby więc widzieć Chińczycy w roli zwycięzcy przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

To daje Amerykanom potężne instrumenty nacisku na Pekin. Jak będą chcieli to wykorzystać?

– Konkurencja między Stanami Zjednoczonymi i Chinami się zaostrza. Nie chcemy, aby ta rywalizacja wymknęła się spod kontroli i przekształciła w otwarty konflikt – mówił w CNN przed spotkaniem obu przywódców doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

Amerykanie liczą więc na to, że zostaną odtworzone specjalne połączenia telefoniczne między dowódcami wojskowymi obu krajów. Zostały one zerwane przez Chińczyków latem zeszłego roku po tym, jak Tajwan odwiedziła ówczesna spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Biden i Xi mają także zawrzeć porozumienie w sprawie eksportu do USA (poprzez Meksyk) komponentów służących do produkcji fentanylu, niezwykle silnego narkotyku syntetycznego, który doprowadził już do śmierci setek tysięcy Amerykanów.

Czytaj więcej

Xi Jinping w USA po raz pierwszy od sześciu lat. Spotka się z Joe Bidenem

W czasie czterogodzinnego spotkania w rezydencji Filoli na południe od San Francisco najważniejszym punktem jest jednak Tajwan. W Waszyngtonie dały o sobie znać obawy, że Xi wykorzysta jednoczesne zaangażowanie Ameryki w wojnę w Ukrainie i Strefie Gazy, aby zająć siłą wyspę.

– Do tego nie dojdzie. Jeszcze przez wiele lat zostanie utrzymany status quo. I nie zostanie zmieniony siłą – zapewnia „Rz” Zhang Jian, wiceprezes wpływowego Chińskiego Instytutu Współczesnych Stosunków Międzynarodowych (CICIR) w Pekinie.

Podziw dla Putina

Jednak także w Ameryce zaczyna dominować pogląd, że Xi nie podejmie ryzyka związanego z inwazją na Tajwan. Jeszcze niedawno amerykańscy dowódcy prześcigali się w ocenach, kiedy najpóźniej takie uderzenie nastąpi. Teraz jednak dowódca połączonych szefów sztabów (najwyższy rangą amerykański wojskowy) gen. Charles Brown powiedział, że jego zdaniem Xi będzie unikał uderzenia na Tajwan tak długo, jak to będzie możliwe.

Jednym z powodów są niespodziewane kolosalne trudności, na jakie napotkali Rosjanie w Ukrainie. Innym – podobne trudności w opanowaniu przez Izrael Strefy Gazy. Górzysty i uzbrojony po zęby Tajwan też należy do najgęściej zaludnionych krajów świata.

Czytaj więcej

Biden i Xi chcą resetu. Niemcy trzymają kciuki

Innym zmartwieniem Białego Domu jest to, jak daleko Chiny pójdą we wspieraniu Rosji. Na razie są przede wszystkim odbiorcą rosyjskich surowców energetycznych, które nie mogą być sprzedane w Europie Zachodniej. Nie brakuje jednak opinii, że Pekin czeka, aż Moskwa coraz bardziej się osłabi, po czym będzie chciał sprowadzić północnego sąsiada do roli wasala. Na początku listopada do rosyjskiej stolicy pojechał w każdym razie dowódca chińskich wojsk Zhang Youxia, aby „wyrazić podziw dla Putina”.

To było zaledwie drugie spotkanie obu przywódców od czasu, gdy Joe Biden objął urząd prezydenta: ostatni raz widzieli się rok temu na szczycie G20 w Bali. Xi Jinping nie był też w Ameryce od kwietnia 2017 r. Wówczas został przyjęty przez Donalda Trumpa w jego prywatnej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie. W trakcie wystawionej wtedy kolacji amerykański prezydent poinformował swojego gościa, że właśnie rozpoczęły się amerykańskie naloty na Syrię. Teraz takich niespodzianek nie było.

Jeszcze niedawno eksperci prześcigali się w prognozach, kiedy gospodarka Chin (18 bln dol.) prześcignie Amerykę (30 bln dol.). Dziś, choć Państwo Środka ma blisko pięć razy większą ludność niż Stany Zjednoczone, mało kto spodziewa się, że kiedykolwiek to nastąpi.

Lista problemów Pekinu się wydłuża. Rynek nieruchomości, przez wiele lat podstawa wzrostu gospodarczego, się załamuje. Bezrobocie, w szczególności wśród młodych, jest tak wysokie, że władze przestały publikować na ten temat dane. Spodziewane silne odbicie po pandemii nigdy nie nastąpiło: skromny jak na Chiny wzrost o 5 proc. PKB, jaki zakładają władze na ten rok, wydaje się trudny do zrealizowania.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Eksplozja Nord Stream. Co śledczy z Niemiec zarzucają Polsce? "Nie do pomyślenia"
Polityka
Były wiceprezydent z partii Donalda Trumpa zagłosuje na Kamalę Harris
Polityka
Nowy rząd Francji bez lewicy. Emmanuel Macron oskarżony o to, że "ukradł wybory"
Polityka
"Oskarżony jest kandydatem". Donald Trump nie usłyszy wyroku przed wyborami
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Polityka
Nagła rezygnacja kandydata Słowenii na komisarza po rozmowie z Ursulą von der Leyen. "Nie podzielamy koncepcji"
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki