W ostatni piątek Rada Mediów Narodowych powołała na stanowiska dyrektorów oddziałów regionalnych TVP – w Opolu Łukasza Żygadło i w Gorzowie Wielkopolskim – Roberta Jałowego. Obaj byli przez lata pełniącymi obowiązki dyrektorów w ośrodkach TVP 3: Żygadło przez dwa lata, a Jałowy (były radny PiS) aż od 2016 r. Co się więc zmieniło? Nic, poza tym, że nowy koalicyjny rząd zamierza zwolnić wszystkich nominantów PiS w TVP, a stanowisko dyrektora gwarantuje sutą odprawę.
Awanse przed zwolnieniami
– Prezes TVP może powołać na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora oddziału oraz redaktora naczelnego, a na stanowisko dyrektora TVP 3 może nas powołać tylko Rada Mediów Narodowych – mówi nam dyrektor Łukasz Żygadło i odsyła po szczegóły do biura prasowego TVP. Rada powstała w 2016 r. i jest kolegialnym organem „kadrowym” dla mediów rządowych i PAP. Większość ma w niej PiS, szefem jest Krzysztof Czabański.
Czytaj więcej
Sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski podał się do dymisji - informuje wp.pl.
Jakie było uzasadnienie tych nagłych zmian? – Nie było uzasadnienia. Łatwo się domyślić, że chodzi o odprawy, które przysługują tylko dyrektorom. Są one zależne od stażu – ocenia Marek Rutka, poseł Lewicy, członek RMN.
Skok na KSAP
Kluczowe postanowienia dla zabetonowania stanowisk ludzi związanych z obecnym rządem pojawiają się właśnie w rozporządzeniach premiera do znowelizowanej ustawy o służbie cywilnej. Wprowadzają one możliwość kształcenia dualnego w Krajowej Szkole Administracji Publicznej ze stawką 250 zł za dzień nauki, które pokrywa premier. W „niewinnym” wydawałoby się projekcie nowego statutu KSAP zaproponowano przepisy wprowadzające dodatkowe warunki dla słuchaczy uczelni, które spełnią nieliczni: posiadanie co najmniej dwuletniego stażu pracy w administracji publicznej oraz zatrudnienie tam na czas nieokreślony, a także posiadanie zgody pracodawcy na przystąpienie do rekrutacji, co w praktyce wyklucza osoby spoza obecnej administracji publicznej, a więc z ministerstw, KPRM i służb im podległych. Słuchaczowi przysługuje nie tylko 4,9 tys. zł miesięcznego stypendium fundowanego przez premiera, ale przede wszystkim ochrona stosunku pracy – dyplom KSAP uprawnia bowiem do mianowania w służbie cywilnej i jest gwarancją zatrudnienia. Co ciekawe, zmieniono nawet limit wieku – dotychczas słuchacz nie mógł mieć więcej niż 32 lata.