Z rosyjskich mediów i związanych z władzami w Moskwie stron w komunikatorze Telegram niemal zniknęła wojna nad Dnieprem. Od soboty żyją one wydarzeniami na Bliskim Wschodzie, informując niemalże na żywo o walkach izraelsko-palestyńskich. Nie opowiadają się po stronie zaatakowanego przez Hamas Izraela, lecz na wszelkie sposoby próbują uzasadniać działania terrorystów i wyśmiewają znanych Rosjan pochodzenia żydowskiego, którzy przed reżimem Władimira Putina uciekli do Izraela.
Moskwa, w odróżnieniu od państw Zachodu, zajmuje neutralne stanowisko. Rosyjski MSZ, nie wskazując winnych, apeluje zarówno do strony izraelskiej, jak i palestyńskiej „o natychmiastowe zawieszenie broni”. Winą za obecną sytuację rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa obarczyła nie terrorystów Hamasu, lecz Zachód. Były prezydent Dmitrij Miedwiediew i zastępca Putina w Radzie Bezpieczeństwa poszedł dalej, twierdząc, że odpowiedzialność ponoszą Stany Zjednoczone, które „podżegają do konfliktów na całej planecie”.
Czytaj więcej
Główna Dyrekcja Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy informuje, że armia rosyjska przekazała już terrorystom Hamasu broń zdobytą podczas inwazji, wyprodukowaną w USA i państwach UE.
Rosyjski politolog: Wojna na Bliskim Wschodzie opłaca się Rosji
– Hamas jest mentalnie sojusznikiem Rosji. Widzi świat tak samo jak Moskwa – mówi „Rzeczpospolitej” Leonid Gozman, krytyczny wobec Kremla rosyjski politolog, który oprócz rosyjskiego ma również izraelskie obywatelstwo. – Według Hamasu ludzie powinni maszerować i wykonywać rozkazy jak w wojsku, a rządzić muszą władze totalitarne. To łączy bandytów z Hamasu z rosyjskim kierownictwem. Rosja jest izolowana przez państwa cywilizowane i próbuje szukać sojuszników tam, gdzie się da. Gdyby Moskwa potępiła Palestyńczyków, to pogorszyłoby jej relacje z Iranem. A irańska broń przecież jest wykorzystywana przez armię rosyjską na wojnie z Ukrainą – dodaje Gozman.
Nie ma wątpliwości, że wojna na Bliskim Wschodzie opłaca się Rosji. – Przede wszystkim dlatego, że odwraca uwagę świata od Ukrainy. Stany Zjednoczone muszą już pomagać nie tylko Ukrainie, ale i Izraelowi, z którym Amerykanów łączą porozumienia. A zasoby nie są przecież bezgraniczne. To de facto drugi front przeciwko cywilizacji światowej w wojnie, którą prowadzi Putin. To bardzo się opłaca Rosji – podkreśla Gozman. Tak się złożyło, że atak Hamasu na Izrael przypadł nie tylko w 50. rocznicę wojny Jom Kippur, ale też w 71. urodziny Władimira Putina.