– Kochani, wielka radość dzisiaj. To co się stało, jest wielkim cudem, interwencją Bożą i Matki Najświętszej – powiedział na początku września prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech, gdy jego komitet Polska Jest Jedna zarejestrował listy w ponad połowie okręgów. Partia Piecha głosi prawicowe hasła, często odwołuje się do wiary katolickiej i w końcu miało stać się o niej głośno. Po rejestracji list w ponad połowie okręgów, w pozostałych odbywa się to z automatu. PJJ dołączyła więc do wąskiego grona komitetów krajowych, co miało zapewnić jej dostęp mediów.
Tak się nie stało. Polska Jest Jedna nie dostała zaproszenia do debaty w TVP. Tego typu programy są szansą na promocję małych ugrupowań, czego przykładem jest sukces Partii Razem w 2015 roku. Jeszcze przed rozpoczęciem debaty za największego jej przegranego można więc uznać Piecha.
Czytaj więcej
Lekceważona dotąd partia wystartuje w całym kraju i na pewno odbierze głosy PiS i Konfederacji. Czy na tyle skutecznie, by zaważyć na wyniku wyborów?
Problemy z rejestracją list
Skąd te problemy? PJJ, mimo statusu komitetu krajowego, nie udało się zarejestrować list w dwóch okręgach: w Poznaniu i w Krośnie. W pierwszym z nich PJJ dostarczyła listę 5,8 tys. podpisów, jednak okręgowa komisja zakwestionowała 1,5 tys. z nich, więc liczba spada poniżej wymaganych 5 tys. Rafał Piech wyjaśnia, że po odmowie rejestracji komitet postanowił skorzystać z przywileju, jakie prawo daje komitetom ogólnopolskim. – Koordynatorka usiłowała zarejestrować listę na podstawie oświadczenia, że jesteśmy komitetem krajowym. Usłyszała, że to niemożliwe, a gdy przyszła następnego dnia, dowiedziała się, że termin już minął – relacjonuje.
Czy rzeczywiście komitet został wprowadzony w błąd? Zadzwoniliśmy z tym pytaniem do OKW w Poznaniu, która odesłała nas do oficjalnych uchwał. Wynika z nich, że PJJ złożyła skargę na uchwałę poznańskiej komisji, jednak wpłynęła ona po upływie ustawowego terminu.