To miał być kamień milowy kampanii PO przed październikowymi wyborami do Sejmu. Było nas dziś 500 tysięcy – napisał po marszu w Warszawie lider PO Donald Tusk. Platforma swój marsz, na który przyjechali sympatycy opozycji z całej Polski, przygotowywała wiele tygodni. Podczas wiecu przemówił nie tylko Donald Tusk, ale też liderzy Nowej Lewicy – Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.
Przemówienia w trakcie wydarzenia dotyczyły konieczności mobilizacji, obrony demokracji i wartości europejskich. Donald Tusk złożył przed uczestnikami wiecu ślubowanie, w którym zobowiązał się do wygrania wyborów, rozliczenia rządów PiS i późniejszego pojednania Polaków.
Czytaj więcej
Marsz okazał się nadspodziewanym sukcesem. Donald Tusk zdystansował konkurentów na opozycji. Fantastycznie wyczuł koniunkturę i zdiagnozował społeczną emocję.
Marsze odbyły się nie tylko w Warszawie, ale też w innych dużych miastach.
Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, w najbliższych tygodniach PO ma koncentrować się na spotkaniach w terenie, zgodnie z planowanym do końca czerwca objazdem Polski. – Będziemy gryźć trawę – mówi nasz rozmówca z PO.