Pytany o sytuację minister rolnictwa i rozwoju wsi powiedział w Radiu Zet, że "w zbożu jest niepokój, ale głównie związany niestety ze spadkiem cen na rynkach światowych". - Tutaj pewnie niektórzy oczekują, że Polska będzie wpływać na ceny światowe - no nie mamy takich możliwości - oświadczył.
Henryk Kowalczyk przyznał, że w ostatnich kilku tygodniach widoczny jest spadek cen na giełdzie MATIF. Dlaczego - skoro na światowych rynkach ceny produktów spadają - to w Polsce nie spadają ceny żywności? - Jeszcze nie spadają, ale myślę, że już przynajmniej nie ma dużego wzrostu. To jest bardzo istotne - odparł wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Czytaj więcej
- Wzrost cen żywności powinien być jednocyfrowy, kilkuprocentowy w maju-czerwcu 2023 roku - powiedział na antenie Radia Plus wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Jak dodał, będzie to możliwe jednak tylko w sytuacji, gdy nie zmienią się warunki rynkowe.
- W cenie żywności nie jest tylko cena surowca rolnego, czasami jest to niewielki procent, natomiast bardzo istotną częścią kosztów produkcji żywności jest energii - powiedział minister rolnictwa. Ocenił, że cena energii wpływa na ceny żywności "w sposób bardzo istotny".
Wicepremier został zapytany, czy "ludzie będą piszczeć, chodząc przez najbliższe miesiące do sklepu" w związku z podwyżkami cen chleba czy nabiału. - Nie będą piszczeć. To, co niektórzy z opozycji straszyli - chleb za 10, 30 zł - to się absolutnie nie sprawdza i nie sprawdzi - powiedział Kowalczyk.