Najważniej kraje Zachodu lawinowo zamykają się przed Chinami. Tylko w ostatnich dniach Francja, Hiszpania i Wielka Brytania wprowadziły zakaz wjazdu dla tych Chińczyków, którzy nie udowodnią, że są wolni od covidu. To radykalny krok, bo Unia Europejska, podobnie jak wiele innych organizacji ochrony zdrowia, nie uznaje skuteczności chińskich szczepionek, takich jak Sinovac czy Sinopharm (Światowa Organizacja Zdrowia jest innego zdania).
Wcześniej na podobny krok zdecydowały się m.in. Stany Zjednoczone, Japonia czy Włochy. Unia, mimo starań włoskiej premier Georgii Meloni, nie wprowadziła jednak jednolitych reguł wjazdu Chińczyków, co wobec swobody przejazdu w strefie Schengen ogranicza skuteczność podjętych środków ochronnych.
Brakuje nawet tlenu
Dla balansującej na skraju recesji Europy czy Ameryki to nie jest decyzja, która przychodzi łatwo. Pod koniec ubiegłego roku Xi Jinping po trzech latach zniósł ograniczenia dotyczące wyjazdów Chińczyków za granicę. U progu Nowego Roku Księżycowego, najważniejszych świąt w komunistycznym państwie, ruszyła więc lawina chińskich turystów. Dla takich krajów, jak Hiszpania czy Francja to mógłby być nadspodziewany dopływ gotówki. Jednak obawy o zdrowie publiczne zwyciężyły.
Czytaj więcej
Przyznają to w Berlinie: uzależnienie od rosyjskich nośników energii, które po części sfinansowało inwazję Putina na Ukrainę, było największym błędem niemieckiej dyplomacji po 1945 roku. Czy Zachód wyciągnie z tego wnioski i uwolni się od zależności od innych dyktatur, zaczynając od Chin?
– Mamy poważne obawy co do pojawienia się w Chinach nowych, groźnych odmian covidu. Tym bardziej że informacje, jakie przekazują chińskie władze, są niezwykle ograniczone – tłumaczy decyzję Madrytu hiszpańska minister zdrowia Carolina Darias.