Charles Michel spotkał się w czwartek z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Termin podróży Belga w środku protestów przeciwko restrykcjom covidowym w Państwie Środka i naciskom ze strony USA, aby Unia ograniczyła współpracę z autorytarnym reżimem, jest bardzo kontrowersyjny. Ale wskazuje też na coraz głębsze podziały w samej unijnej centrali.
Do Chin nie pojechała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, choć to kierowana przez nią instytucja ma niepomiernie większe uprawnienia w sprawach gospodarczych (jak polityka handlowa) niż te w gestii Charlesa Michela.
Czytaj więcej
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel spotyka się w czwartek w Pekinie z prezydentem Xi Jinpingiem. Unia chce na nowo ułożyć relacje z Chinami.
Jak ujawnił „Financial Times”, w środę, w czasie spotkania z ambasadorami „27” przedstawiciel KE przyznał, że Michel nawet nie konsultował z von der Leyen stanowiska UE wobec Chin. Sprawa jest tym bardziej kuriozalna, że kilka dni wcześniej do Pekinu poleciał kanclerz Niemiec Olaf Scholz, z którym Ursula von der Leyen była w jednym rządzie Angeli Merkel.
Rywalizacja między von der Leyen i Michelem wyszła na jaw w kwietniu 2021 r. Podczas wizyty w Ankarze prezydent Recep Erdogan przyjmował obu wysłanników Unii w pomieszczeniu, gdzie były tylko dwa fotele i dwie kanapy. Ponieważ Turek zajął jeden z foteli, Michel usiadł koło niego, pozostawiając Niemce kanapę – w protokole dyplomatycznym miejsce mniej godne. Zostało to zinterpretowane jako sygnał maczyzmu Michela: von der Leyen jest pierwszą kobietą kierującą KE.