Komisja konkursowa wybierze najlepszego kandydata, ale dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju nie musi go powoływać – pod pozorem „wyeliminowania niespójności i wątpliwości interpretacyjnych przepisów” Jacek Żalek, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, wprowadza fundamentalne zmiany w konkursach na szefów Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które podlega jego resortowi od 1 sierpnia. Wcześniej NCBiR nadzorował minister nauki, a potem edukacji i nauki.
Niedawno rzecznik praw obywatelskich zaskarżył tę zmianę do Trybunału Konstytucyjnego, m.in. wytknął, że dokonano jej poprawką zgłoszoną podczas drugiego czytania do zupełnie innej ustawy (nie o NCBR, ale kodeksu spółek handlowych), a przyjętą nowelizację wprowadzono nagle podczas trzeciego czytania przez Sejm.
„Ważny interes”
Zmiany w regulaminach konkursów na stanowisko dyrektora i zastępcy dyrektora NCBiR, jakie w drodze rozporządzenia chce wprowadzić wiceminister Żalek, są fundamentalne – to m.in. sposób wyłaniania komisji konkursowej, tryb publikacji informacji o konkursie oraz dokumentowania, czy spełnione są wymagania dotyczące doświadczenia i kwalifikacji zawodowych kandydatów.
Z 30 do 10 dni ma zostać skrócony czas na składanie dokumentów w konkursie na dyrektora Centrum, co pomysłodawca tłumaczy szybkością obiegu informacji w BIP. Dyrektor Centrum będzie miał możliwość uczestniczenia w pracach komisji konkursowej (choć nie jest jej członkiem), która będzie obradować nad kandydaturą na stanowisko zastępcy. Najważniejsza zmiana to zapis, że komisja konkursowa nie będzie wskazywała kandydata na zastępcę dyrektora, a jedynie go rekomendowała. Obecnie, jeśli komisja konkursowa wskaże w uchwale kandydata, dyrektor powinien go powołać. Wiceminister Żalek chce, by dyrektor sam decydował, kogo wybierze, a zamiany mają być „pożądane w samej instytucji”.
Czytaj więcej
Po ujawnieniu afery z Pegasusem opozycja rozpoczęła prace nad przebudową służb specjalnych.