W piątek, w podwarszawskiej Jabłonnie, rozpoczyna się zjazd przeciwników Władimira Putina, byłych rosyjskich parlamentarzystów i samorządowców. Jest pan jednym z pomysłodawców tego spotkania. Co chcecie osiągnąć?
Czytaj więcej
W Jabłonnie odbędzie się spotkanie byłych rosyjskich parlamentarzystów, którzy chcą przejąć władzę po upadku Putina.
Głównym celem jest utworzenie alternatywnego centrum władzy. Od dawna w Rosji nie ma wolnych wyborów, więc postanowiliśmy zebrać tych deputowanych, którzy niegdyś wygrali wybory uczciwie (przed 2014 rokiem - red.) i ogłosić utworzenie nowych władz Rosji.
Czy macie państwo poparcie chociaż części rosyjskich elit politycznych czy biznesowych?
Mam nadzieję, że wszyscy dotrą na zjazd, bo patrząc na skład uczestników widać, że takie poparcie mamy. Większość uczestników to byli deputowani Dumy, a nawet byli senatorowie z Rady Federacji. To dobrze obrazuje, że niezadowolenie elit jest bardzo duże. Z prośbą o możliwość udziału piszą do mnie ludzie, co do których nie myślałem, że zrobią taki krok. Są wśród nich byli członkowie rządzącej Jednej Rosji, ale też Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (partii nacjonalistycznej - red.).