Wtorek 27 września – w Budnie k. Goleniowa trwa uroczystość otwarcia gazociągu Baltic Pipe. W wielkiej fecie udział biorą prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, premier Danii Mette Frederiksen, przedstawiciele Finlandii, Komisji Europejskiej, ministrowie, posłowie, senatorowie i najważniejsi przedstawiciele państwa. W świetle kamer kurek rurociągu odkręcają premier Morawiecki, premier Frederiksen i prezydent Duda. Wydarzenie transmitują najważniejsze polskie telewizje informacyjne. Podczas uroczystości zabrakło jednej osoby – Piotra Naimskiego.
Odpowiedzialny za budowę Baltic Pipe Naimski został zaproszony na otwarcie, ale nie wziął w nim udziału ze względu na obecność Morawieckiego, dowiaduje się „Rzeczpospolita”. Premier doprowadził do odwołania Naimskiego z funkcji pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. O swoim odwołaniu Naimski napisał w mediach społecznościowych: „Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i »wszystko blokuję«. Nie pierwsza to w moim dość długim już życiu dymisja. Ta przypada 30 lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem funkcję Szefa UOP”. Zadra do premiera pozostała.
Czytaj więcej
Dla opozycji odejście pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej to kolejny sygnał chaosu w obozie PiS. A w partii mówi się o możliwości wyciszenia sporów.
Na wieczornej gali w związku z otwarciem Baltic Pipe Naimski był już obecny. Został nagrodzony burzą oklasków. Był gwiazdą uroczystości. Podczas zamkniętej imprezy powiedział, że dowiózł wraz ze swoją ekipą projekt Baltic Pipe i teraz czas zająć się atomem. – To była demonstracja siły i potwierdzenie, że nie da się odsunąć na boczny tor. Politycznie wciąż jest silny – relacjonuje nam wystąpienie uczestnik gali. W spotkaniu nie uczestniczył już Morawiecki. Był za to fetujący go Andrzej Duda, który z Naimskim wyszedł w trakcie imprezy.
Szczegóły nowej misji Naimskiego oficjalnie są owiane tajemnicą, ale nieoficjalnie jego współpracownicy zapowiadają przedstawicielom z branży energetycznej, że „zespół jest już skorpusowany do misji atomowej”. Nie wszystkim w PiS podoba się zawodowa reaktywacja zdymisjonowanego pełnomocnika i oddelegowanie go do nowego zadania. Tym bardziej że Naimski ma liczny zespół, którego duża część miałby zostać przeniesiona do spółki odpowiedzialnej za elektrownię atomową E1. W rozmowie z „Rz” przedstawiciel spółki Polskie Elektrownie Jądrowe przyznał: „trudno zaprzeczyć tym doniesieniom”. Ale gdy zostaliśmy poproszeni o przesłanie pytań, zespół medialny PEJ w piątek w nocy odpisał jedynie: „Spółka nie komentuje spekulacji medialnych”. – Naimski zajmujący się atomem, to rewolucja w branży i nowe porządki – mówi nam inny uczestnik gali.