Pochodził z biednej rodziny górniczej z Nevady, a stał się jednym z najbardziej wpływowych demokratów w historii Senatu. – Jesteśmy dumni ze spuścizny, jaką zostawia po sobie, zarówno na scenie ogólnokrajowej, jak i w jego ukochanej Nevadzie – podkreśliła w oświadczeniu prasowym żona Landra Reid, informując, że zmarł, przegrywając czteroletnią walkę z rakiem trzustki.
Bokser z zamiłowania i prawnik z zawodu, 34-letnią karierę w Waszyngtonie rozpoczął dwiema kadencjami w Izbie Reprezentantów, wcześniej był też zastępcą gubernatora Nevady. Do Senatu po raz pierwszy został wybrany w 1986 r. i zasiadał tam do 2016 r., kiedy ze względów zdrowotnych odszedł na emeryturę. Przez wiele lat pełnił też funkcję lidera demokratycznej części Senatu.
Nie pchał się do kamer, nie był oratorem, ale zostanie zapamiętany jako mistrz pracy w kuluarach, budowania konsensusu i dochodzenia do porozumienia. Po części jemu przypisuje się to, że demokraci utrzymali większość w Senacie za czasów George’a Busha i Baracka Obamy.
Czytaj więcej
National Defense Authorization Act, czyli ustawa o obronności, zdobyła poparcie ustawodawców z obu partii.
Jego siła perswazji nie miała sobie równych. W 2003 r. nakłonił republikańskiego senatora Jima Jeffordsa, aby przeszedł do Partii Demokratycznej, dzięki czemu demokraci zyskali większość. W 1999 r. stał na czele sprzeciwu wobec prywatyzacji amerykańskiego systemu zasiłków, Social Security, a gdy został przewodniczącym większości w Senacie w 2006 r., głośno wypowiadał się przeciwko wojnie w Iraku.