Nie było jeszcze w Niemczech wyborów do Bundestagu, w których sprawa ochrony klimatu zajmowałaby czołowe miejsce. Mniejszą wagę dla wyborców ma kolejna fala epidemii koronawirusa, a nawet sprawa wywołująca najwięcej kontrowersji społecznych, czyli imigracji.
Taka hierarchia różni zdecydowanie Niemcy od reszty krajów europejskich. Nie znaczy to, że na wiecach wyborczych brak tematów dotyczących bezpośrednio każdego obywatela, jak sprawy podatkowe, wysoka także w Niemczech inflacja, wysokość uposażeń, zwłaszcza płacy minimalnej, której podwyższenie do 12 euro za godzinę zapowiada SPD, ale i partia Zielonych, czy szybki wzrost czynszów w kraju, w którym ponad połowa mieszkańców wynajmuje mieszkania.