Platforma po powrocie Donalda Tuska zajmuje drugie miejsce w sondażach i wyprzedza ruch Szymona Hołowni. To odwrócenie sytuacji sprzed kilku miesięcy. Ale powoli staje się jasne, że partię czeka teraz – jak to powiedział nam jeden z jej ważnych polityków PO – „wojna pozycyjna" o każdy kolejny punkt poparcia. Po okresie euforii i fiesty w partii jest oczekiwanie na to, co dalej pokaże przewodniczący – jeśli chodzi o kierunki działania, pomysły na przyszłość, ale i zmiany personalne.
W starciu z Prawem i Sprawiedliwością będzie liczyć się organizacja i kadry. Zmiany w partii przyniesie modyfikacja statutu Platformy, co wydarzy się już w trakcie planowanej na sobotę 18 września konwencji ugrupowania.
Donald Tusk ostatnio wrócił do polskiej polityki i tchnął w nas nową nadzieję, dał nowy impuls do działania.
Ale zmiany kadrowe to kwestia najbliższych wyborów, które odbędą się 23 października. Bo w PO również 16 liderów regionalnych (co przyciąga najwięcej uwagi) jest wybieranych powszechnie. Będą też wybory na niższych szczeblach, ale to w regionach w Platformie Obywatelskiej jest najwięcej władzy. I to liderzy regionalni są najbardziej rozpoznawalni.
Bój o władzę w regionach
Stawką tych wyborów jest nie tylko wewnętrzne ułożenie się Platformy, ale możliwości największej partii opozycyjnej poszerzania elektoratu, wyjście do nowych środowisk czy też koncepcja działania na przyszłość. To będą niektóre z tematów lokalnych kampanii.