Tydzień temu Kamiński nie wykluczył, że – jak informowała „Rz” – za rok odejdzie z Pałacu i ponownie będzie startował do Parlamentu Europejskiego. Część obserwatorów politycznych odebrała to jak przyznanie się do porażki, chociaż Kamiński tłumaczył, że taka była umowa z prezydentem i szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W jego obronie stanął lider partii. – Wizerunek polskiego prezydenta w ostatnim czasie się poprawił, prezydent ma coraz lepsze notowania za granicą i dużą rolę odegrał w tym Michał Kamiński – powiedział Jarosław Kaczyński.
Z perspektywy dotychczasowej kariery politycznej Kamińskiego wydaje się, że ostatni rok nie należał do udanych. Zaraz na starcie pracy w Pałacu czekały na niego kryzys rządowy, wybory parlamentarne i próba ułożenia relacji prezydenta z Donaldem Tuskiem, nowym premierem. Występy publiczne ministra otrzymywały surowe oceny w mediach. Wystarczy przypomnieć konferencję na Krakowskim Przedmieściu, podczas której zarzucił prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz sabotowanie Pałacu Prezydenckiego poprzez remont ulic przy siedzibie głowy państwa. – Media atakowały go za agresywność, a w Pałacu uważano go za zbyt łagodnego. Był pod stałą presją – uważa eurodeputowany PiS Adam Bielan, przyjaciel i współpracownik Kamińskiego.
Momentem kulminacyjnym było telewizyjne orędzie Lecha Kaczyńskiego w sprawie traktatu lizbońskiego przygotowane przez rywala Kamińskiego – Jacka Kurskiego, posła PiS. Kamiński nie zgadzał się z jego treścią. Ze łzami w oczach miał podać się do dymisji, nieprzyjętej przez prezydenta.
Po tym przesileniu Kamiński zaczął odrabiać straty. – Bardzo dobrze przyjęte w Sejmie wystąpienie prezydenta w sprawie ratyfikacji traktatu to robota Michała, podobnie jak spotkanie Kaczyńskiego z Tuskiem w Juracie i wsparcie Gruzji w konflikcie z Rosją – wymienia Bielan.
Nastrój w Pałacu się poprawił. Wcześniej na dziesięć pomysłów Kamińskiego osiem odrzucano, teraz większość jest przyjmowana. Na pewno pomogła mu także nieudolność młodych posłów PiS w podsumowaniu 100 dni rządów PO. Powstał mit, że bez Kamińskiego PiS się nie sprzeda. Ale w partii ma wrogów. To m.in. Zbigniew Ziobro, za którym stoją regionalne struktury i zwolennicy. Kamiński nie ma takiego potencjału. Jego pozycja zależy wyłącznie od woli Jarosława Kaczyńskiego. – Jest singlem, dlatego przegra z Ziobrą – przewiduje jeden z posłów PiS.