W środę w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie kierownictwa partii. Jan Dziedziczak potwierdził, że jednym z omawianych tematów była sprawa lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma w czwartek wygłosić oświadczenie. Dziedziczak przyznał, że nie brał udziału w naradzie. - Ja jestem skromnym szeregowym posłem. To było grono najważniejszych polityków - powiedział w Polsat News.
Pytany, czy latał z marszałkiem Kuchcińskim, Dziedziczak odparł, że nie. - Gdybym nawet latał z marszałkiem, to oznaczałoby to, że nie korzystam z innych różnych narzędzi, które przysługują posłom - zaznaczył. Dodał, że gdyby chodziło o dojazd na miejsce jakiegoś wydarzenia w charakterze posła, to nie widziałby w tym nic złego. - Rozumiem, że dyskusja toczy się o tym, czy VIP-y powinny latać z rodzinami - powiedział.
Dziedziczak odniósł się też do wypowiedzi posła PiS Stanisława Piotrowicza, który przyznał, że leciał rządowym samolotem z marszałkiem Sejmu i swoją żoną z Warszawy do Rzeszowa. Powiedział, że był to "wypadek losowy" i że chodziło o transport leków dla żony, które muszą być zamrożone. Piotrowicz ocenił, że w wyjątkowej sytuacji marszałek nie odmówiłby lotu także zwykłemu obywatelowi. - Jednak nie idźmy tą drogą - skomentował Dziedziczak.
Zapewnił, że sprawa lotów marszałka jest badana. - I tutaj nie ma żadnej taryfy ulgowej. Jesteśmy zdeterminowani, żeby opinia publiczna poznała wszystkie fakty, również te niewygodne, jeśliby się pojawiły - oświadczył polityk. - Kierownictwo partii bardzo stanowczo zażądało nie kluczenia, tylko prawdziwych informacji - dodał.
Dziedziczak oświadczył, że Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy na "odejściu od arogancji władzy". Polityk przypomniał jednocześnie słowa prezesa PiS z 2011 r. Pytany o loty premiera Donalda Tuska z Warszawy do Gdańska Kaczyński mówił, że szef rządu ma prawo latać i że nie każdy premier musi być z Warszawy. - W naszym ugrupowaniu nie ma takiego zacięcia opozycji totalnej - powiedział Dziedziczak podkreślając, że prezes PiS nie skrytykował ówczesnego szefa PO za 175 lotów w ciągu czterech lat jego pierwszej kadencji.