W resorcie trwają ostatnie uzgodnienia z przedsiębiorcami co do zmian w opodatkowaniu tytoniu w przyszłym roku. I chociaż cała legalna branża tytoniowa jest za likwidacją szarej strefy, uciekającej od podatku przez produkcje skrętów, to nie ma zgody, jak mają wyglądać stawki akcyzy od gotowych wyrobów.
Przypomnijmy, że MF zapowiedziało już kilka miesięcy temu nałożenie akcyzy na skręty produkowane w automatach. Miało się to odbyć także za pomocą zmiany formuły opodatkowania cygar. Zamiast dzisiejszej stawki 280,25 zł za 1 tys. sztuk zaproponowano taką samą stawkę, ale za kilogram. W ten sposób resort chciał zwalczyć praktykę przywozu tzw. cygar imprezowych. Są to wielkie, 200-gramowe wyroby, których nie sposób bezpośrednio wypalić, ale można je przerobić na skręty. Zresztą ich charakter cygara też jest wątpliwy, bo według art. 98 ustawy o podatku akcyzowym są to wyroby przeznaczone wyłącznie do palenia w stanie niezmienionym. Podobnie definiuje je europejska dyrektywa dotycząca tego podatku.
Koncernom tytoniowym obecnym w Polsce, m.in. Imperial Tobacco i Scandinavian Tobacco, propozycja Ministerstwa Finansów się jednak nie spodobała. Oczywiście też chcą ukrócić sprzedaż cygar imprezowych, ale ich legalne wyroby mogą podrożeć. Zwykłe cygaro waży bowiem około 10 g i według dzisiejszej stawki ma w swojej cenie 28 groszy akcyzy. Po zmianie byłoby to 2,8 zł, a więc dziesięciokrotnie więcej. Mogłoby się to znacznie odbić na ich cenie detalicznej.
Imperial Tobacco w piśmie do ministerstwa zauważa, że zmiana systemu opodatkowania – ze sztuk na kilogramy – nie będzie miała wpływu na działalność osób przerabiających cygara imprezowe na papierosy.
Za zmianą proponowaną przez MF jest koncern Philip Morris. Produkuje on jednak cygaretki Chesterfield, ważące poniżej 1 grama. Propozycja MF oznaczałaby zatem nawet niewielką obniżkę podatku.