Dochodów ani strat giełdowych nie można natomiast łączyć z dochodami ani stratami osiąganymi z innych źródeł, takimi jak własna działalność gospodarcza, praca etatowa, na podstawie umowy o dzieło czy umowy-zlecenia. Jeśli straciliśmy inwestując na giełdzie, a utrzymywaliśmy się w tym czasie z innego źródła, nie ma możliwości, by o stratę z giełdy zmniejszyć podstawę opodatkowania dochodów ze świadczenia pracy, usług lub prowadzonej działalności.
[srodtytul]Co może być kosztem[/srodtytul]
Przy ustalaniu dochodu ważne jest uwzględnienie poniesionych kosztów. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że przygotowane przez maklera wyliczenie (zapewne poprawne pod względem rachunkowym, choć pomyłki nie da się całkiem wykluczyć), obejmuje tylko niektóre koszty ponoszone przez inwestora, te najbardziej oczywiste, których urząd skarbowy nie powinien zakwestionować. Biuro maklerskie prawdopodobnie uwzględni w informacji PIT-8C jedynie cenę nabycia papierów wartościowych, opłatę za prowadzenie rachunku maklerskiego oraz prowizje za transakcje przeprowadzone na giełdzie.
– Wielu inwestorów po prostu przepisuje dane z PIT-8C do rocznego zeznania. Dlatego domy maklerskie zwykle uwzględniają tylko najbardziej oczywiste koszty: opłatę za prowadzenie rachunku, prowizję od transakcji zakupu i sprzedaży – tłumaczy Robert Morawski, specjalista ds. podatkowych CDM Pekao. – Chcą w ten sposób uniknąć pretensji ze strony inwestora, że urząd skarbowy zakwestionował część odliczonych kosztów. Taka sytuacja jest prawdopodobna, bo przepisy dotyczące podatku od zysku z inwestycji giełdowych są nieprecyzyjne i źle skonstruowane. Z przepisów nie wynika wprost, czy opłata za dostęp do rachunku przez Internet jest kosztem podatkowym czy nie, czy można odliczyć opłaty za analizy inwestycyjne itp. Praktyka pokazuje, że urzędy skarbowe podchodzą do takich odliczeń dość liberalnie. Ale i tak domy maklerskie nie chcą brać na siebie odpowiedzialności prawnej za wpisywanie klientowi do PIT-8C kosztów, które nie są oczywiste.
[srodtytul]Odważni pod lupą fiskusa[/srodtytul]
Inwestor, który w rocznym zeznaniu wykaże wyższe koszty niż te wyliczone przez biuro maklerskie, musi liczyć się z tym, że wzbudzi szczególne zainteresowanie fiskusa i zostanie wezwany, by udokumentować dodatkowe odliczenia. Praktyka pokazuje, że od wprowadzenia podatku giełdowego urzędy skarbowe kontrolują głównie zgodność PIT-38 z wystawionym przez biuro maklerskie PIT-8C oraz poprawność danych osobowych. Kontroli mogą się spodziewać podatnicy, którzy popełnią takie błędy, a także ci, którzy na własną rękę starają się zwiększyć koszty ponad te wyszczególnione w PIT-8C.