Klient czy klientka, którzy zamówili w internecie towar bez akcyzy (papierosy czy alkohol), mogą odpowiadać za paserstwo dopiero po uzyskaniu faktycznego władztwa nad wyrobami akcyzowymi. Pojęcie „nabywa" użyte w przepisie regulującym kary za paserstwo akcyzowe powinno być – zdaniem Sądu Najwyższego – rozumiane zgodnie z jego znaczeniem w języku potocznym. Chodzi o art. 65 kodeksu karnego skarbowego. Ten przewiduje do trzech lat więzienia i wysokie grzywny za nabywanie, przechowywanie czy przesyłanie wyrobów akcyzowych. SN wprawdzie odmówił w czwartek podjęcia uchwały, ale problem rozstrzygnął.
Nie odebrała, więc jest niewinna
Pytanie trafiło do Sądu Najwyższego za sprawą Urszuli S. W kwietniu 2013 r. kobieta nabyła wysłane w przesyłkach kurierskich 6 kg tytoniu do palenia bez znaków akcyzy.
Jak obliczono, Skarb Państwa stracił na przesyłce prawie 4 tys. zł. Kobieta została oskarżona o wykroczenie skarbowe, tzw. paserstwo akcyzowe (art. 65 § 4 kodeksu karnego skarbowego). Za tego rodzaju czyn grozi grzywna. Towaru jednak nigdy nie odebrała.
Wiosną sąd rejonowy uniewinnił Urszulę S. od zarzucanego jej wykroczenia. Uznał, że w tej sprawie mamy do czynienia z usiłowaniem niekaralnym.
Stwierdził, że do nabycia rzeczy przez pasera konieczne jest uzyskanie przez niego całkowitego (fizycznego) władztwa nad rzeczą. Tymczasem tytoń będący przedmiotem wykroczenia został znaleziony i zatrzymany w firmie kurierskiej, a zatem nie dotarł do zamawiającej. Mało tego, kobieta nawet za niego nie zapłaciła. Pełną kwotę miała uiścić dopiero kurierowi.