Aktualizacja: 23.06.2018 21:40 Publikacja: 22.06.2018 00:01
Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek
Fascynacji władzą od zawsze towarzyszy zainteresowanie sekretnym życiem władców. Początkowo pytanie o granice wnikania w tajemne życie dworu stawiać sobie musieli przede wszystkim historiografowie. Ich zadanie polegające na przedstawieniu określonej wersji żywota danego władcy było tym trudniejsze, że często ich zleceniodawcą był sam zainteresowany lub jego najbliższy krewny. Wraz z rozwojem prasy i mass mediów z tym dylematem zaczęli mierzyć się przede wszystkim dziennikarze. W złotej erze tradycyjnych mediów ich rolą było ocenianie, na ile kompromitujące fakty z życia polityka mają wpływ na jego działalność publiczną. Dziennikarze stawali się w ten sposób „sumieniem" opinii publicznej, które ma każdorazowo ocenić, na ile podanie określonego faktu do wiadomości publicznej podyktowane jest ważnym interesem społecznym, a na ile stoi za nim wyłącznie prymitywna potrzeba ludu poszukującego taniej sensacji. Dziś w erze Instagrama i zakulisowych działań agencji PR-owych rola pośredników uległa dalszym przeobrażeniom. Z pozoru nasza wiedza o sekretnym życiu władców nie ma precedensu w historii. Nie musi to jednak oznaczać, że w zamian otrzymaliśmy rzetelny obraz sytuacji.
Przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie można mieć do „Intermezza”, dzięki tej powieści łatwiej zrozumieć, dlaczego 34-letnia Sally Rooney jest dziś jedną z najpopularniejszych pisarek na świecie.
W „Heksach”, które robimy w Teatrze Polskim w Podziemiu we Wrocławiu, próbujemy opowiedzieć o tym: nie macie nad nami władzy, bo nawet na najbardziej jałowej ziemi znajdziemy sposób, by i tak tworzyć życie - mówi pisarka Agnieszka Szpila, m.in. autorka „Heks”, mama dwójki niepełnosprawnych córek.
Nie może się powtórzyć sytuacja z porozumieniem budapeszteńskim, kiedy Ukraina oddała broń jądrową za gwarancje bezpieczeństwa, a po 13 latach została zaatakowana. Dlatego żadnych gwarancji „na gębę” Ukraińcy nie przyjmą.Rozmowa z Mirosławem Czechem, politykiem i dziennikarzem ukraińskiego pochodzenia
Polacy, nie popadajmy w histerię. Nie poddajemy się Ruskim. Jeszcze na to za wcześnie.
Paweł Lisiecki: „Jeżeli Premier Tusk chce, abym przeszedł przeszkolenie wojskowe, to chcę wiedzieć, za kogo mam umierać. Za eurokratów? Za oligarchów na Ukrainie? Za posady w Gazpromie niemieckich polityków? Za idiotki w jego rządzie? Za prawo feministek do aborcji? Za pełne konta jego kolegów?”.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Grupa Niewiadów ogłosiła, że podpisała umowę na zakup dwóch linii do elaboracji, czyli upraszczając - napełniania pocisków materiałami wybuchowymi. Działalność ma ruszyć na koniec 2026 r. Wartość inwestycji to prawie 60 mln zł.
Nie może się powtórzyć sytuacja z porozumieniem budapeszteńskim, kiedy Ukraina oddała broń jądrową za gwarancje bezpieczeństwa, a po 13 latach została zaatakowana. Dlatego żadnych gwarancji „na gębę” Ukraińcy nie przyjmą.Rozmowa z Mirosławem Czechem, politykiem i dziennikarzem ukraińskiego pochodzenia
- Europa musi sama wziąć swoją obronność w swoje ręce i zrobić to tak, żeby to jeszcze był impuls rozwojowy dla naszych gospodarek - powiedziała w rozmowie z Michałem Kolanką minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Odniosła się też do przesunięcia części środków z KPO na fundusz bezpieczeństwa. - Nie ma na co czekać jeśli chodzi o budowanie naszej obronności - podkreśliła.
W czwartek Senat zdecydował o skierowaniu do Sejmu projektu ustawy wprowadzającej nową uprzywilejowaną grupę zawodową. Chodzi o tancerzy baletowych, którzy będą mogli przechodzić na emeryturę w wieku 40 lat (kobiety) i 45 lat (mężczyźni). Warunkiem będzie przepracowanie co najmniej 20 lat w zawodzie.
Paweł Lisiecki: „Jeżeli Premier Tusk chce, abym przeszedł przeszkolenie wojskowe, to chcę wiedzieć, za kogo mam umierać. Za eurokratów? Za oligarchów na Ukrainie? Za posady w Gazpromie niemieckich polityków? Za idiotki w jego rządzie? Za prawo feministek do aborcji? Za pełne konta jego kolegów?”.
Byłoby dobrze, gdybyśmy kwestie związane z polityką zagraniczną i polityką bezpieczeństwa wreszcie wyłączyli poza nawias rytualnego okładania się partyjnymi pałkami. Czasy są trudne, a Polska warta jest tego, by dla niej wreszcie choć trochę dorosnąć.
Trump nie jest bliski faszyzmu, ale komunizmu czy jak kto chce – stalinizmu. To bolszewicy niszczyli wszystko w imię lepszego jutra i swoich, niewypróbowanych nawet na myszach, teorii.
- To dobry pomysł, bo wzmacnia system odstraszania - mówił w rozmowie z RMF FM szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak, pytany o propozycję Andrzeja Dudy dotyczącą włączenia Polski do programu Nuclear Sharing.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas