Rozważając prewencyjne zabijanie aborterów, młoda działaczka pro-life asekuracyjnie zastrzegła, że sama nie jest wystarczająco mądra, żeby ten dylemat ostatecznie rozstrzygnąć. Takich wątpliwości nie miała już przy ocenie wysadzania w powietrze klinik aborcyjnych, co jednoznacznie pochwalała. I choć kodeks karny przewiduje surowe kary za to, co zdaniem Wiewiórki jest szlachetnym czynem ratowania życia nienarodzonych, wymiar sprawiedliwości zainteresował się osobą publicznie pochwalającą terroryzm wyłącznie po to, żeby ją nagrodzić medalem „Zasłużony dla sprawiedliwości". „W resorcie zawsze stoimy za życiem, bardzo jesteśmy wdzięczni za wszelkiego rodzaju działalność organizacji pozarządowych angażujących się na rzecz działań pro-life" – chwalił dziewczynę wiceminister sprawiedliwości.