Bruksela. Drugi dzień października. Szósta rano. Siwy, zapewne dobrze po siedemdziesiątce kierowca Ubera Khodor przyznaje, że nie spał całą noc. Oglądali z żoną telewizję. I płakali. Jest z Libanu. W Europie już dobre dwie dekady. – Zabijają nasz kraj – mówi. Znów mordowanie starców, kobiet i dzieci.
Liban płonie, a z nim marzenie o pokoju. Pytam o Hezbollah i szejka Hasana Nasrallaha. Co o nich myśli? Bohater czy szef organizacji terrorystycznej? Odpowiedź, zapewne już sam ton słów Khodora, podpowie, z jakiej społeczności się wywodzi. Sunnita, szyita, chrześcijanin, druz? Ale nie; tym razem jestem w błędzie. – Nasrallah to lider podziemia – mówi Khodor. Wymierzonego w Izrael ruchu oporu. – W sensie religijnym – tłumaczy – nie jestem po jego stronie, ale wspieranie Hezbollahu to nie jest kwestia wyznania. Nieważne, czy jesteś muzułmaninem, czy chrześcijaninem; nikt w Libanie nie ma wątpliwości, że szejk Nasrallah walczył z izraelską okupacją.
– Okupacją? – pytam. Przecież Izrael nie okupuje Libanu, jeśli już ktoś, to okupantem byli Syryjczycy, ale to się skończyło w 2005 roku. – Nie – odpowiada Khodor. – Cały czas nas okupują, razem z Amerykanami. To jedna szajka, jeden diabeł!
Czytaj więcej
Jedziemy samochodem przez najbardziej chorą część miasta. Zamykam oczy ze zgrozy. Jest południe. Namioty, kartony, góry śmieci. Poskręcani ludzie na fentanylu. Tu i tam w poprzek chodnika leży ludzkie ciało. Martwy czy odurzony?
W Tel Awiwie świetnie wiedzą, że prawdziwym zagrożeniem są nie irańskie rakiety, a bomba
Znów dostałem lekcję, od kierowcy Ubera, jeszcze przed świtem, w porannej, budzącej się do życia Brukseli. Dla Khodora nie liczą się fakty ani polityczne realia. Nie rozumie, czy nie chce rozumieć, że Liban od lat jest zakładnikiem nie Izraela, ale Hezbollahu, i w tym sensie na czele sił okupacyjnych stał właśnie zabity kilka dni temu przez Izraelczyków Nasrallah. Nic go też nie interesuje, że dla świata zachodniego Hezbollah to groźni terroryści. Dla niego i większości libańskiej ulicy Hezbollah to samoobrona. Religijny ruch, który ma powstrzymać izraelską okupację, przeciwstawić się Żydom, zapewnić spokój i bezpieczeństwo.