W 1900 r. Maurice Denis, jeden z członków grupy nabistów, młodych artystów, którzy chcieli zmienić malarstwo, stworzył znacznych rozmiarów obraz „Homage à Paul Cézanne”. Przedstawił na nim grono twórców oraz wielbicieli sztuki pochylające się nad martwą naturą artysty nie tak dawno jeszcze ignorowanego, a często po prostu wyśmiewanego. To niezwykły hołd oddany mistrzowi z Aix, ale też świadectwo rodzącej się legendy malarza, na którego twórczość będą się powoływać kolejne roczniki artystów. Więcej nawet, został okrzyknięty jednym z fundatorów nowoczesnej sztuki.
„Cézanne jest jedynym z największych spośród tych, którzy zmieniają bieg historii; nie godzi się go porównywać z van Goghiem czy Gauguinem. Przypomina Rembrandta” – pisali malarze Albert Gleizes i Jean Metzinger, autorzy opublikowanej w 1912 r. rozprawy „O kubizmie”, opisującej podstawy teoretyczne nurtu, który w decydujący sposób zaważył na rozwoju sztuki w XX wieku.
Czytaj więcej
„Czarny model. Od Géricaulta do Matisse'a" to jedna z najbardziej intrygujących wystaw w ostatnich latach. I najważniejszych, jakie zorganizowano w nowym stuleciu.
***
Dziś wystawy dzieł Cézanne’a są wielkimi wydarzeniami. Gromadzą wielką publiczność, tak jak imponująca ekspozycja ponad 80 jego dzieł w Art Institute w Chicago w 2022 r., która przyciągnęła ok. 190 tys. zwiedzających, a następnie – już w tym roku – prezentowana w londyńskiej Tate Modern. I są okazją, by postawić pytanie: czy jego dzieła pozostały aktualne. I czy można poprzestać na bezrefleksyjnym ich podziwie? Bo przecież, jak pisał w 1905 r. do Emila Bernarda sam Cézanne, „nie powinniśmy […] poprzestać na zapamiętywaniu pięknych formuł naszych sławnych poprzedników”.
W 1875 r. Cézanne namalował autoportret. Miał 36 lat. Przedstawił siebie jako dojrzałego, ale też pewnego siebie mężczyznę. A jednak przez kolejne cztery dekady będzie szukał formuły własnej sztuki i zabiegał o jej uznanie. Stawiał sobie pytanie: Co to znaczy być nowoczesnym malarzem? A jednocześnie, jak często się podkreśla, był głęboko sceptyczny wobec rzeczywistości, w której żył – zmian politycznych i społecznych, stale przyspieszającego trybu życia. Wobec tego wszystkiego, co było wyznacznikiem zachodzących zmian i stworzyło świat, w jakim dziś żyjemy.