Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 26.05.2022 19:36 Publikacja: 27.05.2022 17:00
Foto: Fotorzepa, Robert Gardzinski
Zaczynająca się od odgłosu wystrzału powieść Dezső Kosztolányiego, „Złoty latawiec", krąży wokół mnie w nerwowym, stukającym obcasami rytmie kroków tegorocznych maturzystów. Jej atmosfera unosiła się nad całym mijającym miesiącem jak opary maskujących ich lęk perfum i – a jakże – zapach kwitnących kasztanów. To opowieść, jak setki innych, również tych, w których i nam samym dano odegrać rolę. Klasa maturalna, a w niej atletyczny, ale za to niezbyt rozgarnięty biegacz, irytujący wszystkich kujon, obojętny na to wszystko, lecz zakochany po uszy w córce profesora arystokrata. Banał obok banału, sztanca przy sztancy, rozsadzone równiutko w szkolnych ławkach, wstające posłusznie na widok zasiadającego do pracy pisarza. Ale Kosztolányi, jak jeszcze kilku innych piszących 100 lat temu Węgrów, był czarodziejem. Nie układał zdań, tylko rzucał zaklęcia. Uwalniał dramat zaklęty w banale, jakby wyprowadzał księżniczkę z ciała żaby.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas