Radosław Sikorski: Ukraińcy walczą o to, czego my nie szanujemy

Jak mawiał prezydent Lech Kaczyński, Europa nie składa się z samych Polsk. My byliśmy przez 400 lat w tym samym państwie z Ukrainą, nasza perspektywa zatem jest inna. To, że Zachód jest mniej zaangażowany, mniej wie i mniej mu zależy – to jest normalna rzecz - mówi Radosław Sikorski, eurodeputowany PO, były marszałek Sejmu, szef MON i MSZ.

Aktualizacja: 20.03.2022 15:30 Publikacja: 18.03.2022 10:00

Radosław Sikorski: Ukraińcy walczą o to, czego my nie szanujemy

Foto: Forum, Mateusz Włodarczyk

Plus Minus: Wojna w Ukrainie coraz częściej jest porównywana do tej w Afganistanie. Pan był na tamtej wojnie. Czy tak rzeczywiście jest?

Widzę pewne paralele. Wojna w Afganistanie to była wojna na odległość między Związkiem Sowieckim a Zachodem, prowadzona przez powstańców afgańskich z jednej strony i przez reżimową armię afgańską oraz kontyngent sowiecki z drugiej. Kluczowe jest to, że Zachód uzbrajał powstańców, tak jak teraz pomaga militarnie Ukrainie. Z tym że Ukraina jest znacznie większa od Afganistanu, trudno zatem ją zająć i kontrolować. Poza tym powstańcy afgańscy zaczęli dostawać nowoczesną broń z Zachodu dopiero po kilku latach wojny. Byłem tym reporterem, który przywiózł z bazy powstańców Tora-Bora pierwsze zdjęcia rakiet Stinger na polu walki. To był wrzesień 1986 roku, a Sowieci wkroczyli do Kabulu na Boże Narodzenie 1979 roku. Ukraińcy dostali stingery, ale też inne skuteczne zachodnie rakiety jeszcze przed wybuchem konfliktu, a później dostawy zwielokrotniono.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem