"Plus Minus": Jak to się stało, że został pan doradcą Samoobrony? Pana biografia: działacz ZSP, doktorat na partyjnej uczelni przy KC PZPR, działalność w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej powinny pana raczej popchnąć ku SLD.
Bolesław Borysiuk, były poseł Samoobrony: W zrzeszeniu Studentów Polskich, podobnie jak tysiące studentów, znalazłem niepowtarzalną szansę samorealizacji, ucząc się i służąc swoim zaangażowaniem całemu środowisku akademickiemu. ZSP było wielokolorowe politycznie, od lewicy do prawicy. To nas nie dzieliło. Mam zatem wielu przyjaciół i kolegów, wśród nich także znanych polityków lewicy, jak: Józef Oleksy, Stanisław Ciosek, Stanisław Opala, Leszek Miller, Waldek Świrgoń. Olka Kwaśniewskiego poznałem, zanim został ministrem sportu. Podczas Festiwalu Młodzieży i Studentów w Moskwie w 1985 roku, zorganizowałem dla kierownictwa polskiej delegacji spotkanie z radzieckimi kosmonautami na temat gwiezdnych wojen, co było niezwykle interesujące i pouczające. Moje powojenne pokolenie aktywność zawodową zaczęło realizować w końcówce Polski Ludowej i po okrągłym stole każdy z nas przeszedł weryfikację w nowych warunkach. Ja postawiłem na współpracę gospodarczą ze wschodem. Miałem kontakty i biegle znałem rosyjski.