19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 15.09.2021 21:52 Publikacja: 17.09.2021 16:00
Leylah Fernandez i Emma Raducanu
Sensacyjne bohaterki US Open z nagrodami. Oczywiście znacznie ważniejsze były czeki – na 2,5 miliona dolarów dla triumfatorki turnieju Brytyjki Emmy Raducanu (z prawej) i połowę tej kwoty dla finalistki, Kanadyjki Leylah Fernandez
Foto: AFP
Raducanu trzy miesiące temu zajmowała 338. miejsce w światowym rankingu. Bardziej niż na występy w turniejach wielkoszlemowych czekała na wyniki egzaminów maturalnych. Były dobre, bo Emma jest pilną uczennicą, lubi przedmioty ścisłe, analizę, jest dociekliwa. Ale jeszcze lepsze są jej ostatnie wyniki tenisowe. W swoim pierwszym występie w Wielkim Szlemie, w tegorocznym Wimbledonie, w którym wystartowała dzięki dzikiej karcie, dotarła do IV rundy, a w minioną niedzielę wygrała US Open.
Rozpoczęte właśnie polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej nakłada się na kampanię przed wyborami prezydenckimi. Czy deklaracje Donalda Tuska w sprawach imigracji, kosztów polityki energetycznej czy Zielonego Ładu to zapowiedź rzeczywistej zmiany kursu, czy tylko wyborcze sztuczki?
Co by się najlepiej nadawało na polskie słowo dziesięciolecia – „polaryzacja”, „postprawda” czy może „wybory”? I dlaczego w tym roku plebiscyty zwyciężały „koalicja”, „sztuczna inteligencja”, „stołówka” i „sigma”?
Nienawiść jest dziś wszędzie. Politycy coraz częściej dzięki niej wygrywają, nie licząc się z ceną, jaką płacą za to społeczeństwa – mówi wybitny dokumentalista Gianfranco Rosi.
A myślę sobie czasem, że jeszcze mógłbym napisać kilka opowiadań, których kiedyś nie napisałem. W zeszycie mam szkic powieści – drugiej części „Domu pod Lutnią”. W ostatnich latach nie potrafiłem się zmobilizować, aby to napisać. Teraz żałuję, bo obecnie podjęcie takiego wyzwania przekracza moje możliwości.
Co łączy łotewską laborantkę w ośrodku badawczym pod Moskwą, partyzantki z Petersburga tańczące queer tango na przekór wielkiej Rosji oraz słoweńskie wcielenie Marii Janion romansującej z młodszą o kilkadziesiąt lat kobietą? Odpowiedź przynosi „Trojka” Izabeli Morskiej.
Kolejne zwycięstwo Magdaleny Fręch w Australian Open. Polka pokonała Annę Blinkową i w trzeciej rundzie zagra z kolejną Rosjanką, ale znacznie bardziej wymagającą - Mirrą Andriejewą.
Polak wpłynął w Melbourne na nowe wody i pokonał w pierwszej rundzie Holendra Tallona Griekspoora
Iga Świątek i Magdalena Fręch zaczęły Australian Open od zwycięstw, ale z turnieju odpadły Magda Linette oraz Maja Chwalińska. Polki wykonały więc w Melbourne połowę planu.
Takiego początku roku w tenisie jeszcze nie było, bo dwie gwiazdy, Jannik Sinner i Iga Świątek, grają w Australian Open na zwolnieniu warunkowym z odbywania kary za doping.
Iga Świątek wygrała pierwszy wielkoszlemowy mecz z Wimem Fissette’em w boksie trenerskim. Polka pokonała 6:3, 6:4 Katerinę Siniakovą i w drugiej rundzie zmierzy się z Rebeccą Sramkovą.
Maja Chwalińska zachwyca grą i może nadszedł czas na wyniki. Rówieśniczka Igi Światek zakwalifikowała się w Melbourne do drugiego wielkoszlemowego turnieju w karierze.
Aryna Sabalenka w 71 minut pokonała Sloane Stephens i jeszcze przed zejściem z kortu dała się namówić na taniec. Takich powodów do radości nie miała Maja Chwalińska, którą zatrzymał deszcz.
W niedzielę rusza Australian Open. W turnieju singlowym zagra aż sześcioro Polaków. W rolach głównych jak zwykle, choć w tym roku z innych powodów, wystąpią Iga Świątek i Hubert Hurkacz.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas