Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 15.04.2021 17:20 Publikacja: 16.04.2021 18:00
Foto: AdobeStock
Materiał do pracy na ten temat być może ciągle istnieje, gdyż emigranci marcowi po otrzymaniu tak zwanego dokumentu podróży, który stwierdzał, że XYZ nie jest już obywatelem PRL, musieli składać listę przedmiotów, które mieli zamiar wywieźć. Najbardziej szczegółowa musiała być lista książek: autor, tytuł, rok wydania. Każdy numer z listy musiał być odnotowany ołówkiem w prawym rogu książki.
Myśmy mieli około 2 tys. książek i nasza kontrola trwała dobrych kilka godzin. Zarekwirowano nam dwie pozycje: „Płomienie" Stanisława Brzozowskiego i Konstytucję PRL. „Płomienie" były wydane przed wojną w latach 20. i przywiózł je z Francji do Polski mój ojciec. Książek wydanych przed 1945 r. nie wolno było wywozić, ale miałam nadzieję, że uda mi się ją przemycić. Konstytucja PRL była jednak wydawnictwem legalnym z 1952 r., ale celnikowi nie spodobało się, że art. 71 (Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom wolność słowa, druku, zgromadzeń i wieców, pochodów i manifestacji) był podkreślony na czerwono. Zobaczył, zachmurzył się, mruknął „aha" i odłożył książkę na bok. Po korespondencji Andrzeja Zabłudowskiego z urzędem celnym i jego żądaniem wydania nam uzasadnienia konfiskaty konstytucję nam oddano. Po wielu przeprowadzkach i przesiewaniu książek mam już niewiele tych z numerkami. Ale po ponad pół wieku, gdy odwiedzam przyjaciół, którzy wyjechali w tym samym okresie, wzruszam się na widok znajomych egzemplarzy. Książek wydawano w PRL dużo mniej niż dziś. Poza poprawnymi politycznie gniotami było wiele doskonałych, świetnie przetłumaczonych, bardzo porządnie redagowanych i introligatorsko pięknie wydanych publikacji. Ludzie stali w kolejkach po chleb i śledzie, ale po książki również.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas