Zacznijmy od tego, że w powstaniu wzięli udział sybiracy. Tak, tak, dokładnie ci sami, którzy byli wywiezieni do syberyjskiej tajgi lub na kazachstańskie stepy. Walczyli ramię w ramię z innymi powstańcami. Po drugie, niektórzy uczestnicy powstania trafili na Sybir – aresztowani przez Sowietów i wywiezieni. Po trzecie, wybuch i przebieg powstania mógł mieć wpływ na kolejne wywózki... Nieprawdopodobne? A jednak.
Właściwie należałoby zacząć od tego, że wielu powstańców świetnie wiedziało, czym jest Sybir – znali to określenie z historii rodziny. „Mój ojciec był na Sybirze za cara" – taka wypowiedź powtarza się w relacjach powstańców warszawskich nad wyraz często. Mówił tak Mieczysław Cielecki „Wiatr" (strz. kompania saperów, Pułk „Baszta"), mówił Wiktor Kolek „Wrzos" (kpr. plut., 1. Armia WP), sanitariuszka Luiza Latkowska „Lusia" (z d. Erben), wtórowali im inni. Dziadkowie st. strz. Kazimierza Grabczyńskiego „Janosika" (II pluton, oddział osłony Kwatery Głównej Okręgu Warszawa AK) zostali zesłani za udział w powstaniu styczniowym, więc jego matka urodziła się w Jakucji, a do szkoły chodziła w Irkucku.
Czy osoby z takim rodowodem mogły stać biernie, kiedy Polska ponownie potrzebowała ofiary? Dzieci dawnych patriotów szły ich śladem, taka „sztafeta pokoleń". „Odkąd sięgnę pamięcią, we wszystkich pokoleniach moi przodkowie walczyli za Polskę. Pierwszy zginął w bitwie w powstaniu listopadowym, następny walczył w powstaniu styczniowym, został wywieziony na Sybir, z nim razem poszła jego żona, wrócił w 1916 roku i po trzech miesiącach, niestety, umarł na serce..." – wspominała Ewa Orzechowska „Ewa" (w powstaniu łączniczka kanałowa).
Wśród powstańców byli też tacy, których rodzina trafiła na zesłanie w czasie trwającej właśnie wojny. Granica pomiędzy okupantami, która przecięła Polskę na pół, rozdzieliła przecież wiele rodzin. Zofia Werchowska „Czarna" (1. kompania „Troki" Zgrupowanie „Sienkiewicz") wyruszyła nawet z Warszawy do rodzinnego Równego, do rodziców i brata, jesienią 1939 roku. Dotarła do Lwowa, dalej się nie udało, musiała wrócić do Warszawy. Jej rodzinę Sowieci wywieźli na Syberię, spotkała się z nimi dopiero osiem lat później. Powstańcy myśleli więc często o Sybirze, nie sposób było tego uniknąć.
Skąd sybiracy w powstaniu?
W jaki jednak sposób sybiracy mogli wziąć udział w Powstaniu Warszawskim? Przecież ci, którzy byli wywiezieni w czasie okupacji sowieckiej z polskich Kresów (1939–1941), latem 1944 roku pozostawali na terenie Związku Sowieckiego lub walczyli we Włoszech w szeregach 2. Korpusu Polskiego, ewentualnie przebywali w jednym z rozsianych po całym świecie obozów dla polskich cywilów, którzy wyszli z Sybiru z gen. Władysławem Andersem. Na marginesie, sam gen. Anders nie był entuzjastą powstania, delikatnie mówiąc.