Dyrektor Jarosław Pytlak mówił o przyczynach ogromnego - niespotykanego w przeszłości - poruszenia w środowisku nauczycieli.
Jego zdaniem praprzyczyna strajku leży w fatalnej sytuacji szkolnictwa wywołanej całym szeregiem zdarzeń, także reformą, która w jego opinii została zorganizowana na kolanie pod założoną z góry tezę, bez przemyślenia. – Przez ostatnie 2 lata jako dyrektor zajmuje się ogarnianiem tego, co zaszło. Czyli likwidacją gimnazjum, które wcale nie było takie złe, jak się powszechnie uważa, a także wtłaczaniem 13, 14 i 15- latków z powrotem do szkół podstawowych, czego ani nie chcą, ani nie potrzebują – narzekał dyrektor. - W natłoku tych wydarzeń nauczyciele nagle odczuli, że nie są w stanie ogarnąć tego wszystkiego co dzieje się w szkołach, i czego się od nich wymaga – dodał.