Choć oczywiście na kategoryczną ocenę jest jeszcze za wcześnie, gdyż szczegóły nie są znane. Projekt został przygotowany przez komisję kodyfikacyjną i ma trafić do wykazu prac rządu. Jego ideą jest przyspieszenie rozstrzygania sporów między konsumentami a bankami na drodze polubownej. Nowe prawo ma dostarczyć narzędzia wspierającego ten proces.
Owa idea jest słuszna, ponieważ dziś frankowicze na rozstrzygnięcie sądowe muszą czekać dobrych kilka lat. Tyle tylko, że cierpliwość popłaca, bo ukształtowana linia orzecznicza i orzecznictwo TSUE dają wysokie prawdopodobieństwo wygranej z instytucją finansową. Stąd też spora liczba propozycji ugodowych, z którymi występują same banki.
Przez lata państwo nie zrobiło nic w sprawie frankowiczów
Przez blisko dekadę państwo, choć wiele zapowiadało, nie zrobiło nic w sprawie frankowiczów. W końcu rynek wyregulował się sam, a droga sądowa, mimo początkowych trudności z wykuciem się jednolitej linii orzeczniczej i związanego z tym ryzyka dla konsumentów, została ukształtowana. Efektem tego trendu jest minimalizowanie strat banków, które znalazły się w tych sporach pod ścianą właśnie przez proponowanie ugód - co również jest efektem samoregulacji rynku.
Wydaje się, że będąca mimo wszystko w schyłkowym etapie batalia frankowiczów z bankami może wkrótce przenieść się na kredyty złotówkowe
Wprowadzenie w tej chwili rozwiązań legislacyjnych może zaburzyć ten proces oraz dać argument pełnomocnikom banków w sporach sądowych, wnioskujących o „czekanie na ustawę”. To już miało miejsce w przeszłości, kiedy pojawiały się zapowiedzi stworzenia rozwiązań prawnych. Ryzyko zawieszania spraw do czasu uchwalenia ustawy zatem istnieje i może być niekorzystne dla frankowiczów, tym bardziej że proces legislacyjny w takich sprawach charakteryzuje się dużą niepewnością i zmiennością.