Każda zmiana przepisów to nowa sytuacja prawna, której efektem są kolejne interpretacje ustaw i rozporządzeń. A na brak zmian narzekać nie może nawet najbardziej zagorzały reformator. I chyba tylko on, bo pozostali są niezadowoleni. Prokurator, obrońca i sędzia na procesie karnym żmudnie analizują każdą zmianę kodeksu, jaka zaszła od chwili czynu aż do dnia wyroku. Sąd musi zdecydować, który stan prawny był dla podsądnego najbardziej korzystny – i zastosować właśnie tę ustawę. Gdy proces ciągnie się latami, zmian może być kilkadziesiąt i więcej. Sąd może się pomylić. Od korygowania błędów są wyższe instancje sądowe – apelacje, kasacje i skargi nadzwyczajne.
Na tym polega praca prawnika i wymierzanie sprawiedliwości. Ale czym innym są już obowiązki księgowego, który ma po prostu zastosować jasny przepis rachunkowy, obliczyć podatek i wskazać, jak go odprowadzić. Tylko tyle i aż tyle.
Tymczasem dla 1,7 miliona polskich płatników VAT właśnie mija termin wysyłania fiskusowi Jednolitego Pliku Kontrolnego w unowocześnionej wersji. Kluczowe są tu kody rozmaitych produktów i usług, które zostały uznane za „wrażliwe" w obrocie. Trzeba prawidłowo je oznaczyć w dokumencie, co nastręcza ogromnych trudności. Na dodatek zmiany wchodzą w życie w środku pandemii. Z tej przyczyny komunikacja między rządem a przedsiębiorcami jest utrudniona. Księgowi alarmują: JPK nie da się wypełnić bez błędu, a za błędy są kary. Słychać, że wielu księgowych, którym co i rusz utrudnia się pracę, chce odejść z zawodu. A władza na to: termin złożenia dokumentów jest ważniejszy niż ich prawidłowość. Ale sankcji grożącej za błąd nikt nie odwołuje i – co gorsza – brak ministerialnych objaśnień, które są pilnie potrzebne. Księgowi w firmach, gminach czy organizacjach pożytku publicznego drżącymi rękami wypełniają formularze.
Obowiązuje więc metoda: wyślij plik na czas i módl się, by fiskus nie zakwestionował rozliczenia albo – co gorsza – nie uznał, że prowadząc szkolenia, obracając elektroniką lub innymi towarami zakwalifikowanymi jako wrażliwe, uczestniczysz w procederze wyłudzania VAT lub, nie daj Boże, w jakiejś karuzeli.
Błędne wypełnienie JPK może być wykroczeniem lub nawet przestępstwem skarbowym. Dobrze więc, że resort finansów poinformował, iż fiskus nie będzie działał automatycznie, tylko najpierw wezwie do usunięcia błędu i da na to czas. Szkoda jednak, że wyjaśnień udzielił w odpowiedzi na pytania „Rz", a sam z siebie nie widział potrzeby powiedzenia tego obywatelom. Tylko tyle i aż tyle.