Michał Kolanko: Lewica powinna wywrócić stolik albo dołączy do KO

Jeśli nie podoba ci się to, jak ustawiony jest stolik, to go wywróć – mawiał Frank Underwood. Lewica w obecnym kształcie ma na to już coraz mniej czasu. Inaczej (w najlepszym razie) czeka ją wejście do Koalicji Obywatelskiej.

Publikacja: 26.06.2024 04:30

Co czeka w najbliższym czasie Lewicę?

Co czeka w najbliższym czasie Lewicę?

Foto: PAP

Dyskusja o przyszłości i problemach Lewicy to niemal osobny gatunek publicystyczny i analityczny w Polsce. Złośliwie można powiedzieć, że co najmniej do wyborów prezydenckich w 2020 roku Lewica w różnych formach dostarcza po prostu sama z siebie nowych elementów w tej debacie. Jej problemy – polityczne, strukturalne i dotyczące własnego elektoratu – narastają z wyborów na wybory. Jeszcze bardziej złośliwie można powiedzieć, że Lewica jest jak doskonale zorganizowany człowiek, który postanowił zgodnie z radami coachów zapisywać wszystkie zadania, które potrzebuje rozwiązać, w specjalnym notatniku. Lewica jednak zadania przede wszystkim zapisuje, a nie – rozwiązuje. 

Czytaj więcej

Adrian Zandberg pyta, co udało się zrealizować z programu Lewicy. „Moja ocena jest mocno krytyczna”

Wybory w 2023 roku miały przynieść zmianę. Lewica po wejściu do rządu – powrocie do władzy po latach – miała odwrócić trend i iść do przodu jako formacja. Zamiast tego po wyborczym trójskoku jest w egzystencjonalnym kryzysie. Główny bowiem problem z „listy zadań” jest fundamentalny i znany od lat. Doskonale pokazuje go nowy raport oparty na badaniach jakościowych dra Bartosza Rydlińskiego z UKSW i Centrum Daszyńskiego, zatytułowany „Separacja czy rozwód? Klasa ludowa i socjaldemokracja w Polsce”, na zlecenie Fundacji Europejskich Studiów Postępowych oraz Fundacji im. Friedricha Eberta. Raport przeprowadzony przez IBRiS zawiera analizy badań FGI różnych grup wyborców Lewicy (oraz byłych wyborców) z czasu po wyborach do Sejmu 15 października. Drugim elementem raportu są rozmowy FGI ze zróżnicowanymi przedstawicielami „klasy ludowej” w Polsce, w tym byłych wyborców SLD oraz Aleksandra Kwaśniewskiego. 

 Internet staje się głównym źródłem informacji. Lewica nie stworzyła odpowiednich kanałów

Dylemat obecnej Lewicy (rozumianej jako istniejący jeszcze blok Nowa Lewica i Razem) ujawniony w raporcie nie jest nowy, ale rozmowy z wyborcami pokazują go w jaskrawy sposób. Dla części obecnych wyborców Lewicy kluczowe są sprawy praw człowieka, w tym praw kobiet. Dla tych, którzy Lewicę opuścili – np. z miast takich jak Jelenia Góra, gdzie przeprowadzono jedną z grup fokusowych w tych badaniach – formacja zbyt bardzo na tych sprawach się koncentrowała. Dodatkowo czynnikiem był tzw. bandwagon effect, czyli głosowanie na silniejszego, w tym wypadku na KO. W efekcie Lewica straciła 23 mandaty i blisko pół miliona wyborców między 2019 i 2023 rokiem. Ale nie tylko. Raport zwraca też uwagę na kwestię dotarcia. Wyborcy zarówno Nowej Lewicy, jak i klasy ludowej coraz częściej przyznają, że internet staje się głównym źródłem informacji. Lewica jednak – co też wynika z raportu – nie zbudowała, jak widać, wystarczającej „maszyny” nowych mediów (zarówno kanałów, jak i własnych mediów masowych nowego typu, jak Kanał Zero), by docierać z własnym przesłaniem, np. dotyczącym spraw społecznych. Fundamentalnie jednak dylemat „ludowo/społecznie czy postępowo” dla Lewicy istnieje, również jeśli chodzi o realizację priorytetów w rządzie. 

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Wynik idealny dla Donalda Tuska. Dla Jarosława Kaczyńskiego też. Dlaczego?

Lewica powinna wywrócić wewnętrzny stolik i zmienić przywództwo

Możliwe, że w obecnym kształcie Lewica nie jest w stanie rozwiązać wyżej wspominanego dylematu. Alternatywy są dwie: albo znajdzie sposób na wywrócenie stolika i własne tematy – jak chociażby kwestie rozwoju, inwestycji, modernizacji (budowa CPK, co akcentuje np. Razem, jak i Paulina Matysiak), większy jeszcze nacisk na sprawy pracownicze i społeczne, gdzie nie ma KO i tym bardziej idącej w liberalizm a la Ryszard Petru Trzeciej Drogi, albo ulegnie podziałowi. Część stanie się elementem Koalicji Obywatelskiej, a część (partia Razem) spróbuje swoich sił samodzielnie. Punktem zwrotnym mogą być wybory prezydenckie w 2025 roku. Wtedy los Lewicy w jej obecnym kształcie może się rozstrzygnąć. Nad tym wszystkim są jeszcze wybory władz: Włodzimierz Czarzasty już oficjalnie deklaruje, że nie wystartuje ponownie. Tyle że ta zmiana to perspektywa aż 2026 roku. Być może – to dotyczy Nowej Lewicy – powinna wywrócić i wewnętrzny stolik: rozstrzygnąć najpierw kwestię przywództwa np. już tej jesieni, a później kandydata i kandydatki na prezydenta. Bo inaczej za rok czy dwa Lewica jako taka może być już tak słaba, że na żadne wywracanie stolika nie będzie miała siły. Wtedy w zasadzie pozostanie jej tylko dołączenie do KO przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. 

Dyskusja o przyszłości i problemach Lewicy to niemal osobny gatunek publicystyczny i analityczny w Polsce. Złośliwie można powiedzieć, że co najmniej do wyborów prezydenckich w 2020 roku Lewica w różnych formach dostarcza po prostu sama z siebie nowych elementów w tej debacie. Jej problemy – polityczne, strukturalne i dotyczące własnego elektoratu – narastają z wyborów na wybory. Jeszcze bardziej złośliwie można powiedzieć, że Lewica jest jak doskonale zorganizowany człowiek, który postanowił zgodnie z radami coachów zapisywać wszystkie zadania, które potrzebuje rozwiązać, w specjalnym notatniku. Lewica jednak zadania przede wszystkim zapisuje, a nie – rozwiązuje. 

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Powódź 2024. Raport NIK jak lekcja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Państwo to strażak i urzędnik. W powodzi nie zawiedli
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Miłosz: Czy powódź przekona polityków, by oddali komunikację w ręce specjalistów
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom