W 2022 r., gdy rozkręcała się inflacja, ekonomiści podkreślali ryzyko tzw. spirali cenowo-płacowej, gdy wzrost cen wymusza podwyżki wynagrodzeń przerzucane następnie na kolejny wzrost cen. Tej spirali udało się uniknąć, bo pracodawcy, starając się unikać podwyżek stałych kosztów (czyli pensji), rekompensowali to pracownikom różnymi premiami i dodatkami. Okazało się też, że presja płacowa w Polsce nie jest aż tak silna i w rezultacie średnie realne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach zaczęło spadać.
Część firm, widząc rosnącą tolerancję klientów na wyższe ceny i rosnące oczekiwania inflacyjne (gdy godzimy się, że będzie coraz drożej), wykorzystała ten trend do podwyżek marż. Na tyle skutecznie, że wiosną 2023 ekonomiści mówili już o inflacji cenowo-marżowej, kiedy to wzrost marż podbija inflację.
Czytaj więcej
Mimo spadku liczby promocji, i to aż o 19 proc., ceny w grudniu rosły wolniej niż w listopadzie. To efekt działań sieci handlowych, które hamują wzrost, bojąc się, że klienci jeszcze mocniej złapią się za kieszeń i ograniczą zakupy.
Okazało się to jednak możliwe w niewielu branżach i trudne do utrzymania w warunkach wolnego rynku, gdy mamy szeroki wybór produktów i ich dostawców. Widać to w opisywanej w „Rz” analizie grudniowych cen, których wzrost przyhamował pod presją dużych sieci handlowych. W ich biznesie bowiem kluczowy jest obrót, który spada, gdy rosnące ceny skłaniają klientów do wyboru tańszych produktów albo do ograniczania zakupów.
Presja konkurencji i klientów sprawiłaby, że w normalnych warunkach pewnie już wkrótce poradzilibyśmy sobie z inflacją. Niestety tę normalność zaburza polityka, która stoi za przyspieszonym w 2023 i 2024 r. wzrostem płacy minimalnej (łącznie o prawie 43 proc.!). W badaniu Randstad ponad połowa pracodawców przyznała, że w związku z tym zamierzają podnieść ceny produktów i usług. Ta spirala polityczno-cenowa zwiększy presję na podwyżki płac w przedsiębiorstwach, które zdaniem ekonomistów w 2024 r. pójdą w górę min. o 10 proc. A grubsze portfele konsumentów to zachęta do dalszych podwyżek cen. Nic więc dziwnego, że 57 proc. przedsiębiorstw w badaniu Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego przewiduje w 2024 roku wzrost inflacji.