W związku z oczekiwaną zmianą rządzącej koalicji w wypowiedziach polityków i publicystyce pojawiają się próby pokazania rzeczywistego stanu gospodarki i finansów publicznych na koniec upływającej kadencji Sejmu. Chociaż w tej dyskusji wypowiada się wiele osób, to za najważniejsze należy uznać wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa, prawdziwych twórców polityki gospodarczej i finansowej państwa w trakcie ostatnich ośmiu lat.
Jeżeli chodzi o rzeczywisty stan gospodarki, która – jak twierdzi premier Morawiecki – została przejęta w 2015 roku w opłakanym stanie, czego wyrazem było podstawowe hasło wyborcze PiS: „Polska w ruinie”, a dziś znajduje się w budzącym zachwyt Europy i świata rozkwicie, to jest to obraz z gruntu fałszywy. Prawdopodobnie premier nie przywiązuje wagi do danych publikowanych przez GUS i przedstawia wyimaginowany obraz tworzony na potrzeby propagandy. Zobaczmy zatem, jak przedstawiają się dane GUS na początku i na końcu rządów Zjednoczonej Prawicy.
Głębokie spowolnienie
W roku 2015, a więc w roku przejęcia władzy przez PiS, po światowym kryzysie finansowym i kryzysie strefy euro, polska gospodarka znajdowała się w stanie przyspieszającego ożywienia. W roku 2014 PKB wzrósł o 3,7 proc., a w 2015 – o 4,4 proc.
W roku 2023, po ośmiu latach rządów PiS, polska gospodarka znajduje się w stanie głębokiego spowolnienia, a tempo wzrostu w br. wyniesie prawdopodobnie nie więcej niż 0,5 proc. Te dane chyba nie wymagają komentarza.
Jednym z najsłabszych elementów sytuacji gospodarczej w okresie rządów PiS były inwestycje. W roku 2015 udział nakładów inwestycyjnych w PKB wynosił 20,4 proc., podobnie jak w całej UE. Już w pierwszym roku rządów ten wskaźnik spadł do 18,5 proc. i przez cały czas rządów PiS wykazywał tendencję spadkową. Według szacunków SGH na koniec 2023 roku wskaźnik ten ukształtuje się na poziomie około 16,5 proc. i będzie jednym z najniższych w UE. Niski udział inwestycji w PKB będzie w najbliższych latach jednym z najważniejszych czynników ograniczających tempo wzrostu PKB.