Wielką niespodzianką dla nas wszystkich było to, jak skutecznie ukraiński sektor bankowy obronił się przed pierwszym dramatycznym uderzeniem wojny. Bogate doświadczenie w walce z kolejnymi kryzysami bankowymi w ostatnich 30 latach w połączeniu z pracą Narodowego Banku Ukrainy (NBU) w ostatnich ośmiu latach na rzecz wzmocnienia i wyczyszczenia systemu bankowego – to wyjaśnia, dlaczego okazał się on wyspą stabilności w morzu spustoszenia w pierwszych tygodniach inwazji Rosji.
W pierwszym dniu rosyjskiej agresji bank centralny wprowadził dobrze zaprojektowane, celowe regulacje, które pozwoliły Ukraińcom i podmiotom prawnym prowadzić działalność, a jednocześnie zapobiec atakom paniki. Kurs hrywny został usztywniony, wprowadzone zostały ograniczenia dla przepływów kapitałowych, zastosowano także ograniczenia dla wypłat gotówki z bankomatów.
Równocześnie bank centralny włożył dużo wysiłku, by utrzymać operacje bezgotówkowe w sytuacji skokowego wzrostu popytu na gotówkę. W rezultacie Ukraińcy mogli dokonywać transakcji w kraju i za granicą za pomocą kart kredytowych wydanych w Ukrainie. Ludzie mogli wypłacić gotówkę w hrywnach do równowartości 3400 dol. dziennie, a to było więcej niż trzeba, by zaspokoić dzienne potrzeby.
Osobom fizycznym zabroniono zakupu walut zagranicznych, ale płatności za granicą kartami prowadzonymi w hrywnach nie były w żaden sposób ograniczone. Osoby prawne mogły kupować waluty tylko w przypadku krytycznie ważnego dla nich importu.
Chwilowy renesans gotówki
W pierwszym tygodniu wojny firmy otwarcie preferowały płatności gotówkowe i unikały transakcji bezgotówkowych, bo transakcje bankowe mogły zająć do trzech dni. Głównie sklepy dużych sieci handlowych akceptowały płatności kartami kredytowymi, podczas gdy mikro- i małe firmy przestawiły się na transakcje wyłącznie w gotówce. Jednakże nic dramatycznego się nie wydarzyło i banki dostosowały swoje serwery (wiele banków wyprowadziło je za granicę), a firmy wróciły do płatności bezgotówkowych już po kilku tygodniach od początku rosyjskiej inwazji.