Po tym, gdy minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił dane wrażliwe dotyczące lekarza, Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zapowiedziało protest. Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej mówi „Rzeczpospolitej”, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o akcji protestacyjnej. Na razie NIL złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dopiero później można by ustalić formę protestu oraz określić żądania.
Co mogą zrobić protestujący lekarze
Zgodnie z art. 59 Konstytucji RP, związkom zawodowym przysługuje prawo do organizowania strajków pracowniczych i innych form protestu, a art. 19 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wymienia, gdzie nie można zaprzestać pracy w wyniku akcji strajkowych. To m.in. policja, Straż Graniczna czy Krajowa Administracja Skarbowa. W tym przepisie nie ma mowy o strajku personelu medycznego, jednak ten sam artykuł uznaje za niedopuszczalne strajki na stanowiskach pracy, urządzeniach i instalacjach, na których zaniechanie pracy zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu lub bezpieczeństwu państwa.
Adwokat Dariusz Tarabasz z kancelarii adwokackiej Czyżewscy podkreśla, że protestujący lekarze mogą organizować demonstracje i zgromadzenia, informować o postulatach, składać petycje czy oflagować budynek. Mogą też podejmować kroki prawne (np. pozwy o naruszenie dóbr osobistych), a nawet bojkot pewnych inicjatyw (np. spotkań z określonym politykiem). Lekarze mogą rozważyć także tzw. protest włoski, polegający na pedantycznym wręcz wykonywaniu obowiązków np. administracyjnych.
Dr Justyna Tlatlik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego w swojej publikacji naukowej zwraca uwagę na potrzebę uregulowania kwestii prawa personelu medycznego do strajku. Obecne regulacje nie dają jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
Zgodnie z definicją, strajk polega na zbiorowym powstrzymywaniu się od wykonywania pracy w celu rozwiązania sporu o np. warunki pracy, płace czy praw i wolności pracowników.