- Było to dyskutowane nie z medykami, jakimi nie są premier, minister (Michał) Dworczyk czy minister (Adam) Niedzielski, ale ze sprawnymi administratorami. Niemniej, poza programem szczepień, kompletnie się to nie przelewało na przebicie się tych panów, na tzw. Zjednoczoną Prawicę jako taką. Od września epidemia była puszczona na żywioł jako taki i rzeczywiście byliśmy sfrustrowani - mówił o pracach w ramach Rady Medycznej prof. Simon.
Prof. Simon przyznał, że członkowie Rady Medycznej proponowali "niepopularne" rozwiązania, takie jak restrykcje. - Ale tak się leczy choroby zakaźne i walczy z nimi, nie z wrzodem na pupie, tylko chorobą, która się szerzy na innych - dodał.
Czytaj więcej
Niepokojące jest to, że przy tak dużej liczbie zakażeń, która może wystąpić u nas w kraju, może się to odbić na liczbie osób, które będą wymagały hospitalizacji - mówił w rozmowie z Radiem Zet dr Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny.
Specjalista ds. chorób zakaźnych podkreślał, że premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski nie mieli przełożenia na Zjednoczoną Prawicę, w której - jak dodał - "są przecież mądrzy ludzie". Prof. Simon wskazał w tym kontekście senatora Jana Marię Jackowskiego i byłego ministra zdrowia Bolesława Piechę. - Ale reszta towarzystwa, ta Zjednoczona Prawica, przerażenie intelektualne budzi przeciętnego człowieka. Sens konstrukcji Rady na takiej zasadzie, że my coś postulujemy, a to się nie przebija, nie ma sensu. Nie można brać odpowiedzialności za 500-700 zgonów dziennie. Niech biorą ci, co blokują (rekomendacje - red.), Nazwiska są znane - wyjaśnił prof. Simon.