Wielki sukces powiatowej spółki

Ten rok dla szpitala w Pleszewie był przełomowy. Publiczna dotąd placówka została się przekształcona w spółkę

Aktualizacja: 28.10.2008 05:58 Publikacja: 28.10.2008 05:44

Komercjalizacja szpitala daje szansę na szukanie inwestora. Placówce potrzeba sprzętu

Komercjalizacja szpitala daje szansę na szukanie inwestora. Placówce potrzeba sprzętu

Foto: Rzeczpospolita, Bartosz Jankowski

Od razu szpital objął prowadzenie w rankingu szpitali niepublicznych. – To był dla nas trudny czas. Część radnych bała się, że przyjdzie prywatny inwestor, który wykupi i zamknie szpital. Załoga mówiła o zwolnieniach. Pacjenci obawiali się, że usługi staną się płatne – wylicza Adela Grala-Kałużna, prezes spółki. Wcześniej przez kilkanaście lat kierowała szpitalem powiatowym w Pleszewie.

– Szpitale funkcjonują w warunkach gospodarki rynkowej. Muszą się więc zmieniać – tłumaczy decyzję Dorota Czaplicka, wicestarosta powiatu pleszewskiego.

Placówka była przekształcana na obecnie obowiązujących zasadach. 1 maja publiczny szpital powiatowy przestał istnieć. W jego miejsce powołano spółkę. Jej jedynym właścicielem jest powiat. Skąd decyzja o przekształceniu w spółkę? – Potrzebujemy pieniędzy na rozwój, a ze szpitalem publicznym inwestorzy nie chcą rozmawiać – wyjaśnia Grala-Kałużna.

Szpital w Pleszewie zatrudnia 400 osób, ma 270 łóżek. Jego roczny budżet to ponad 30 milionów złotych. Krótko mówiąc – to nie jest duży szpital. A mimo to, by się utrzymać, musi walczyć o pacjentów.

– Gdybyśmy leczyli tylko chorych z Pleszewa i okolic, szpital przynosiłby straty – mówi Grala-Kałużna. – Na dodatek w okolicy, w odległości 20 – 30 kilometrów są inne, większe placówki – w Jarocinie i Kaliszu.

– Na szczęście przyjeżdżają do nas także pacjenci z sąsiednich powiatów, a nawet z województwa łódzkiego. Renomę szpital zdobywał przez lata – podkreśla Tomasz Wardęga, ordynator oddziału wewnętrznego o profilu kardiologicznym.

Taka sytuacja wymusza postawienie na specjalistykę. Placówka ma dobrze rozwinięty oddział ortopedyczny.

– Zajmujemy się medycyną sportową, chirurgią ręki, robimy endoprotezy stawów biodrowych i kolanowych – wylicza Grala-Kałużna. Na dobrym poziomie jest również kardiochirurgia. Rocznie wszczepia się tu około 120 rozruszników serca.

Od czasu przekształcenia w spółkę szpital może brać pieniądze za niektóre usługi – np. za prześwietlenie rentgenowskie czy badanie laboratoryjne. Zrobiono też pierwsze komercyjne operacje wszczepienia endoprotez – dla pacjentów, którzy nie chcą czekać w kolejce. Koszt zabiegu : od 2 do 5 tys. zł. – Chcemy, by usługi odpłatne stanowiły od 3 do 5 procent naszego budżetu. Pacjent nie odczuje zmiany, nadal będzie leczyć się za darmo – zapewnia Grala-Kałużna.

Potwierdzają to pacjenci. Ci, z którymi rozmawiała „Rz”, nie wiedzieli nawet, że szpital nie jest już placówką publiczną.

Przy przekształceniach nie było zwolnień. Nie zmieniły się zarobki. Jak podaje dyrekcja, lekarze na kontraktach zarabiają od 8 do nawet 30 tys. zł brutto. Przeciętna płaca pielęgniarki to 2,8 tys. brutto. – To o 10 proc. więcej niż w okolicznych szpitalach – mówi prezes. Ale dyrekcja jest w sporze ze związkiem zawodowym pielęgniarek.

Komercjalizacja szpitala daje szansę na poszukiwanie inwestorów. – Nie chcemy ograniczać się do dzierżawienia im pomieszczeń. Zależy nam raczej na zawiązywaniu spółek i dzieleniu się zyskami – dodaje prezes.

W planach są też inwestycje – budynek ma się powiększyć o 1000 metrów kwadratowych.

– Potrzebujemy nowej sali operacyjnej, bo dwie już istniejące są przeciążone. Chcemy rozbudowywać oddział rehabilitacji, tak by osoby po zabiegach kardiologicznych mogły się u nas zatrzymywać na dłużej. Mamy już wysoko wykwalifikowaną kadrę, potrzebujemy jednak sprzętu – zapowiada prezes spółki Adela Grala-Kałużna.

[ramka]Chcemy, by usługi odpłatne stanowiły od 3 do 5 proc. naszego budżetu

Adela Grala-Kałużna, prezes spółki[/ramka]

Od razu szpital objął prowadzenie w rankingu szpitali niepublicznych. – To był dla nas trudny czas. Część radnych bała się, że przyjdzie prywatny inwestor, który wykupi i zamknie szpital. Załoga mówiła o zwolnieniach. Pacjenci obawiali się, że usługi staną się płatne – wylicza Adela Grala-Kałużna, prezes spółki. Wcześniej przez kilkanaście lat kierowała szpitalem powiatowym w Pleszewie.

– Szpitale funkcjonują w warunkach gospodarki rynkowej. Muszą się więc zmieniać – tłumaczy decyzję Dorota Czaplicka, wicestarosta powiatu pleszewskiego.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: w szpitalu najdroższe jest puste łóżko. A na niektórych oddziałach hula wiatr
Ochrona zdrowia
Pacjenci kardiologiczni dostaną elektroniczną kartę. Rząd przyjął projekt
Ochrona zdrowia
Szpitale dostaną pieniądze. Znak zapytania przy świadczeniach limitowanych
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Ochrona zdrowia
NIK: Nawet 452 proc. dysproporcji w dostępie do onkologów między regionami
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń