Od razu szpital objął prowadzenie w rankingu szpitali niepublicznych. – To był dla nas trudny czas. Część radnych bała się, że przyjdzie prywatny inwestor, który wykupi i zamknie szpital. Załoga mówiła o zwolnieniach. Pacjenci obawiali się, że usługi staną się płatne – wylicza Adela Grala-Kałużna, prezes spółki. Wcześniej przez kilkanaście lat kierowała szpitalem powiatowym w Pleszewie.
– Szpitale funkcjonują w warunkach gospodarki rynkowej. Muszą się więc zmieniać – tłumaczy decyzję Dorota Czaplicka, wicestarosta powiatu pleszewskiego.
Placówka była przekształcana na obecnie obowiązujących zasadach. 1 maja publiczny szpital powiatowy przestał istnieć. W jego miejsce powołano spółkę. Jej jedynym właścicielem jest powiat. Skąd decyzja o przekształceniu w spółkę? – Potrzebujemy pieniędzy na rozwój, a ze szpitalem publicznym inwestorzy nie chcą rozmawiać – wyjaśnia Grala-Kałużna.
Szpital w Pleszewie zatrudnia 400 osób, ma 270 łóżek. Jego roczny budżet to ponad 30 milionów złotych. Krótko mówiąc – to nie jest duży szpital. A mimo to, by się utrzymać, musi walczyć o pacjentów.
– Gdybyśmy leczyli tylko chorych z Pleszewa i okolic, szpital przynosiłby straty – mówi Grala-Kałużna. – Na dodatek w okolicy, w odległości 20 – 30 kilometrów są inne, większe placówki – w Jarocinie i Kaliszu.