Pokornie czekam w kolejce po zupę (wegetariańską z brokułów). Przede mną koledzy wybierają wariant bezpieczny – częstują się sushi przygotowanym osobiście przez szefa kuchni. Na miseczki z zieloną pulpą ozdobioną kawałkami żółtego mango patrzą podejrzliwie.
Sam kucharz jest trochę zmieszany – choć zrobił całkiem porządne sushi, to nie on jest dziś gwiazdą. Rzecz dzieje się w ośrodku badawczym IBM Research w Rüschlikon pod Zurychem. To tu inżynierowie pracują nad jednymi z najpotężniejszych superkomputerów na świecie. Te maszyny odpowiadają m.in. za obliczenia w internetowej chmurze i za sztuczną inteligencję.
Co to ma wspólnego z zupą z brokułów? Wszystko. Ekscentryczne przepisy przygotowała właśnie sztuczna inteligencja o imieniu Watson. To system, na który składają się: superkomputer, ogromna baza danych i specjalny uczący się algorytm umiejący analizować tekst i mowę oraz samodzielnie wyciągać z tych informacji wnioski. W zależności od tego, w jaką bazę danych inżynierowie z IBM wyposażą Watsona, może stać się ekspertem w dziedzinie finansów, medycyny czy – czemu nie – kulinariów. W tym zespole to maszyna jest mózgiem. Rola człowieka, szefa kuchni, sprowadza się do krojenia warzyw.
Ostrożnie próbuję zielonego wynalazku pod czujnym wzrokiem innych. O dziwo – w smaku jest zupełnie dobra. Cydr i sok pomarańczowy są (Bogu dzięki!) niewyczuwalne, a cierpko-słodkie mango przyjemnie kontrastuje smakiem i konsystencją z brokułami. Kto by pomyślał.
– Musisz spróbować puddingu z zielonej herbaty – przygląda mi się badawczo koleżanka. Trzyma w ręku już dwa kubeczki po deserze, więc chyba jej smakowało. – Wiesz, że nie ma w nim wcale zielonej herbaty?