Deweloperzy różnie mierzą powierzchnię mieszkań. Jedni zaliczają przestrzeń pod ścianami działowymi do powierzchni użytkowej lokalu, inni tego nie robią. Przepisy oraz Polskie Normy w tej sprawie są różnie interpretowane.
To przecież cztery metry
Mieszkanka Warszawy kupiła od dewelopera mieszkanie o powierzchni 94 mkw.– Bardzo zdziwiłam się, kiedy okazało się, że ma ono w rzeczywistości o cztery metry mniej. Okazało się, że deweloper zaliczył do powierzchni użytkowej lokalu przestrzeń pod ściankami działowymi. Absurd, jaka to powierzchnia użytkowa, skoro z niej nie korzystam. Poza tym cztery metry to dużo. A co z pieniędzmi? Za te cztery metry zapłaciłam ponad 30 tys. zł – mówi oburzona czytelniczka.
Według niej deweloper bezprawnie doliczył przestrzeń pod ściankami do metrażu lokalu. – Deweloperzy różnie liczą powierzchnię. Tymczasem zdaniem związku przepisy w tym zakresie są jasne – mówi Przemysław Dziąg, radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).
– Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego mówi, co powinno znaleźć się w umowie deweloperskiej. Wśród niezbędnych elementów wymienia wskazanie sposobu mierzenia powierzchni lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Razem z ustawą deweloperską weszło w życie rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego. Przewiduje ono, że w nowych budynkach obowiązkowo stosuje się norma PN-ISO 9836: 1997. A ta przewiduje, że przestrzeń pod ściankami działowymi, nadającymi się do demontażu, zalicza się do powierzchni użytkowej mieszkania – wyjaśnia mec. Dziąg.
– Rozumiem, że klientka dewelopera jest rozgoryczona, ponieważ płaci za coś, z czego nie korzysta. Ale do każdego lokalu jest przyporządkowany także określony udział w nieruchomości wspólnej. Jeżeli nie wliczałoby się powierzchni pod ściankami do powierzchni użytkowej, za każdym razem, kiedy właściciel lokalu decyduje się na nową aranżację wnętrza, zmieniałaby się jego powierzchnia. Np. zburzy się ścianę między salonem a kuchnią i powierzchnia zwiększa się o 2 mkw. Wówczas też powinno się zmienić wszystkim właścicielom lokali akty notarialne i udziały w nieruchomości wspólnej. To jest trudne, powoduje zamieszanie i kosztuje – dodaje mec. Przemysław Dziąg.